Rz: Od poniedziałku zaczynają obowiązywać surowe kary za stalking. Czy kilka obraźliwych esemesów, e-maili wystarczy, żeby policja zajęła się dręczycielem?
Mariusz Sokołowski
: Nie da się określić liczbowo, że np. pięć esemesów to stalking, a cztery jeszcze nie. Wszystko zależy od ich treści. Proszę pamiętać, że zachowanie prześladowcy nie zawsze musi oznaczać stalking. Czasem wystarczy jeden e-mail, w którym pojawi się groźba, i wówczas jego autor może odpowiadać za przestępstwo groźby karalnej, a nie stalkingu.
A zachowanie ofiary, jej odczucia będą się liczyć?
Oczywiście, że tak. Bardzo ważne jest ustalenie, czy ofiara miała wpływ na prześladowanie, np. czy sama najpierw podjęła kontakt, a potem chciała go zerwać, z czym nie chce się pogodzić druga strona. Równie ważne będzie poczucie zagrożenia u ofiary, jej obawy.