Czy minister Grabarczyk złamał prawo

Uzyskanie pozwolenia na broń bez egzaminu praktycznego może oznaczać złamanie trzech przepisów.

Aktualizacja: 28.04.2015 10:21 Publikacja: 28.04.2015 00:01

Cezary Grabarczyk

Cezary Grabarczyk

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Minister Cezary Grabarczyk tłumaczy się z prasowych zarzutów dotyczących nieprawidłowości podczas egzaminu niezbędnego do uzyskania pozwolenia na broń.

By je uzyskać, należy zdać egzamin teoretyczny, po którego zaliczeniu zdaje się na strzelnicy część praktyczną. Szef resortu sprawiedliwości twierdzi, że był na strzelnicy i zdawał praktyczny egzamin z posługiwania się bronią, tyle że egzamin praktyczny zaliczył przed teoretycznym.

Jednak co innego wynika z doniesień medialnych. Według tvn24.pl z dwóch części egzaminu będącego warunkiem uzyskania pozwolenia na broń: teoretycznej i praktycznej, Grabarczyk zdał tylko pierwszą, a do drugiej nie przystąpił. Policyjna komisja mu ją jednak zaliczyła.

Prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim przesłuchała już Grabarczyka jako świadka w sprawie nieprawidłowości przy egzaminach praktycznych na pozwolenie na broń palną w łódzkiej Komendzie Wojewódzkiej Policji.

Zarzuty usłyszało trzech policjantów, jeden z nich był w komisji egzaminującej trzy lata temu Grabarczyka, wówczas wicemarszałka Sejmu.

Zarzut, jaki śledczy postawili temu mundurowemu (z art. 271 kodeksu karnego), dotyczy funkcjonariusza uprawnionego do wystawienia dokumentu (tutaj zdania egzaminu), który poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne. Czyn ten podlega karze więzienia do pięciu lat.

Gdyby się potwierdziło, że Grabarczyk uzyskał pozwolenie na broń bez egzaminu z posługiwania się nią, to wchodzi w rachubę złamanie przez niego nawet trzech przepisów karnych – wskazują prawnicy.

Po pierwsze, za wyłudzenie poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza, za co grozi do lat trzech więzienia, po drugie, za używanie tak zdobytego dokumentu – za co grozi do dwóch lat więzienia (art. 272 i 273 k.k.).

– Takie karalne używanie wyłudzonego świadectwa może stanowić zakup broni, a następnie jej posiadanie – mówi „Rzeczpospolitej" adwokat Rafał Sarbiński, który prowadził tego typu sprawy karne.

Grabarczyk się tłumaczył, że inaczej interpretował przepisy dotyczące uzyskiwania pozwolenia. Nawet jeśli tak było, to tłumaczenie może ewentualnie wyłączyć jedynie odpowiedzialność w trzecim możliwym przestępstwie: za posiadanie broni bez zezwolenia, za co grozi najwięcej – do ośmiu lat więzienia (art. 263 § 2 k.k.). Dopóki bowiem decyzja policji o pozwoleniu na broń jest niewzruszona, formalnie jest legalna.

Eksperci uważają, że istotna było to, do jakiego stopnia Grabarczyk mógł mieć świadomość, że wbrew prawu uzyskał zaświadczenie o zdaniu egzaminu praktycznego. Tym bardziej że z zawodu jest adwokatem, a obecnie ministrem sprawiedliwości. – Wystarczy, że zgodził się na ulgowe potraktowanie na egzaminie, gorzej dla niego, gdyby szepnął do ucha, np. komendantowi policji, by ulgowo go potraktowano, wtedy posiadanie broni byłoby nielegalne – wskazuje adwokat Paweł Ignatiew.

Wyjaśnienie tej sprawy jest w rękach prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim. Oraz jej przełożonych, gdyż nikt inny nie ma prawa składać zażaleń na prokuratorskie postępowanie – formalnie jedynym pokrzywdzonym w tej sprawie jest państwo, a w tym postępowaniu reprezentuje je właśnie prokuratura. Zasadne staje się więc pytanie o nadzór prokuratora generalnego nad tym śledztwem.

Minister Cezary Grabarczyk tłumaczy się z prasowych zarzutów dotyczących nieprawidłowości podczas egzaminu niezbędnego do uzyskania pozwolenia na broń.

By je uzyskać, należy zdać egzamin teoretyczny, po którego zaliczeniu zdaje się na strzelnicy część praktyczną. Szef resortu sprawiedliwości twierdzi, że był na strzelnicy i zdawał praktyczny egzamin z posługiwania się bronią, tyle że egzamin praktyczny zaliczył przed teoretycznym.

Jednak co innego wynika z doniesień medialnych. Według tvn24.pl z dwóch części egzaminu będącego warunkiem uzyskania pozwolenia na broń: teoretycznej i praktycznej, Grabarczyk zdał tylko pierwszą, a do drugiej nie przystąpił. Policyjna komisja mu ją jednak zaliczyła.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"