Reklama

Miłośnicy e-pojazdów będą traktowani jak rowerzyści

Elektryczne hulajnogi jeżdżą zbyt szybko i są zbyt popularne, by nie trafić do kodeksu drogowego.

Aktualizacja: 04.12.2018 07:54 Publikacja: 03.12.2018 14:53

Miłośnicy e-pojazdów będą traktowani jak rowerzyści

Foto: AdobeStock

Jacek Sutryk, nowy prezydent Wrocławia, zapowiedział właśnie, że przygotuje projekt ustawy regulującej ruch małych elektrycznych środków lokomocji. Chodzi głównie o elektryczne hulajnogi. Sytuacja miłośników takich e-urządzeń jest bowiem bardzo skomplikowana. W czym rzecz? Najogólniej mówiąc, nie ma o nich w ogóle mowy w kodeksie drogowym.

Trudno bowiem uznać za pieszego osobę korzystającą z segwaya, gingera, hulera czy longboarda, jeśli porusza się ze stosunkowo dużą prędkością (nawet powyżej 25 km/h). Nie są to również pojazdy, bo nie zostały wpisane do prawa o ruchu drogowym. Wkrótce definicja pojęcia „urządzenie transportu osobistego" ma trafić do kodeksu drogowego (trwają prace nad projektem). Zgodnie z propozycją urządzenie transportu osobistego to: „urządzenie konstrukcyjnie przeznaczone do poruszania się pieszych, napędzane siłą mięśni lub za pomocą silnika elektrycznego, którego konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do 25 km/h, o szerokości nieprzekraczającej w ruchu 0,9 m". Jeśli zmiana wejdzie w życie, to miłośnicy napędzanych urządzeń na kółkach będą mogli wyjechać na ścieżki rowerowe. W obecnym stanie prawnym poruszanie się urządzeniami typu elektryczna hulajnoga czy seagway po drogach publicznych, w strefach zamieszkania oraz w strefach ruchu jest zabronione. Policjanci reagują na takie wykroczenia, pouczając lub nakładając mandat karny – od 20 zł do 500 zł (na zasadach ogólnych, bez taryfikatora).

Policjanci ruchu drogowego rozmawiają z właścicielami wypożyczalni i informują, że osoby wypożyczające elektryczną hulajnogę czy seagwaya nie mogą poruszać się po drogach, o czym właściciel powinien ich poinformować.

W razie kolizji bądź wypadków drogowych z udziałem urządzeń niedopuszczonych do ruchu oprócz grzywny, trzeba liczyć się z tym, że ubezpieczyciel nie wypłaci nam odszkodowania. Nowe regulacje stają się więc coraz bardziej konieczne.

Powód? Elektryczne hulajnogi w niektórych miastach działają tak jak rowery miejskie. I to niezależnie od pory roku.

Reklama
Reklama

Wystarczy pobrać aplikację i doładować konto. W Warszawie (podobnie jak w większości europejskich stolic) można już wypożyczać elektryczne hulajnogi na minuty (tak jak rowery i samochody).

W centrum stolicy pojawiło się już kilkanaście punktów, w których stoją jednoślady. Aby je wypożyczyć, wystarczy ściągnąć na smartfona specjalną aplikację Lime. Wynajem łączy się z początkową opłatą w wysokości 2 zł, do tego trzeba doliczyć 50 gr za każdą minutę korzystania z hulajnogi.

Jednoślady bez ładowania baterii powinny przejechać ok. 20–30 km, ich maksymalna prędkość wynosi 25 km na godz. Sprzęt jest dostępny do wypożyczenia tylko w ciągu dnia.

Czytaj też:

Zasady poruszania się po drodze na rolkach lub deskorolce

Na rolkach i hulajnogach trzeba jeździć po chodniku albo poboczu

Reklama
Reklama
Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama