Anna B., mieszkanka Wieliczki, dostała od straży miejskiej informację, że jej samochód został przyłapany przez fotoradar na przekroczeniu prędkości. Przyznała się do winy i zgodziła na zaproponowany mandat (200 zł) i 6 punktów karnych.
Ale na tym nie koniec. Od straży dostała kolejne pismo z wezwaniem i zdjęciem, na którym wyraźnie widać, że za kierownicą siedzi mężczyzna (jej mąż, który zmieniał ją w prowadzeniu auta).
Teraz kobieta jest podejrzana o składanie fałszywych zeznań i wprowadzenie w błąd organu uprawnionego do kontroli prędkości. A za to grozi już kara do trzech lat więzienia i grzywna.
147,5 tys. mandatów za zbyt szybką jazdę wystawiła ITD w 2012 r.
Około 10 mln Polaków ma prawo jazdy. Na drogach pilnuje ich 500 stacjonarnych fotoradarów. Ponad połowa należy do Inspekcji Transportu Drogowego, reszta do straży gminnych. Dziennie jedno urządzenie robi kilkaset zdjęć aut przekraczających prędkość. Jedna trzecia właścicieli aut wezwanych do złożenia oświadczenia o tym, kto prowadził, odmawia wskazania kierowcy.