Sejm nowelizacją zajmie się dzisiaj. Powodów jest kilka. Polskie hodowle (i to nie tylko kurczaków) już od dawna mają złą opinię w zachodnich mediach, które zarzucają naszej branży mięsnej naruszanie unijnych standardów ochrony, brud i męczenie hodowanych zwierząt. Miesiąc temu szokujący reportaż o świńskich fermach opublikował brytyjski „Daily Mail”. Nowelę wymusza też Unia Europejska, bo powinniśmy wdrożyć [b]dyrektywę 2007/43/WE.[/b] Ministerstwo Rolnictwa przyznaje, że nowela może spowodować spadek produkcji drobiu i jej gorszą pozycję wobec mięsa importowanego spoza UE.
[srodtytul]Luźniej w kurnikach[/srodtytul]
Obecnie obowiązują normy, które określają, że na metr kwadratowy może przypadać od 17 do 35 sztuk brojlerów, w zależności od wieku kurczaków. Im młodsze, tym może być ich więcej. Od 2010 r. dopuszczalna liczba brojlerów zacznie być liczona inaczej. Maksymalne zagęszczenie w hodowli lub w kurniku nie będzie mogło przekroczyć – co do zasady – 33 kg na mkw. Nowe normy określa nie sama nowelizacja, ale dołączony do niej projekt rozporządzenia. Miałby obowiązywać od lipca 2010 r. W niektórych sytuacjach normy te można zliberalizować – nawet do 42 kg na mkw. Mimo że dyrektywa nie znajdzie zastosowania do ferm mających mniej niż 500 sztuk brojlerów, gospodarstw utrzymujących jedynie stada hodowlane, wylęgarni, a także stosujących ekstensywny chów ściółkowy lub ekologiczny, to i tak wywołuje protesty branży.
– Pozbawi nas to konkurencyjności, bo będziemy mieć niższą wydajność – podkreśla Andrzej Danielak, prezes Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Obawy te podziela Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa.