Po katastrofie lotniczej samolotu MIG-29, w której zginął pilot z bazy w Malborku, bo nie otworzył mu się spadochron, przedstawiciel Biura Rzecznika Praw Obywatelskich przeprowadził kontrolę przestrzegania praw i wolności obywatelskich żołnierzy. Biuro RPO wybrało 23. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Żołnierze mówili głównie o wypadku z 6 lipca, w którym zginął pilot z Malborka. Uważają, że przyczyną tragedii był wadliwie przeprowadzony remont samolotu w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 2 w Bydgoszczy (serwisują one wszystkie samoloty). Dowodem na to jest ich zdaniem reakcja dowództwa, które wstrzymało wtedy wszystkie loty na samolotach, które mają fotele K-36 (czyli na MIG-29 i Su-22).
Choć potem loty zostały wznowione, sprawę badają: Komisja Badania Wypadków Lotniczych oraz prokuratura. Nie czekając na ich werdykt, piloci MIG-29 rozważają już odejście ze służby lub przekwalifikowanie na inne typy samolotów. Z takimi zamiarami noszą się głównie młodzi piloci – ostrzega RPO.
Piloci uważają, że ryzyko staje się niepotrzebnie wysokie, bo części zamienne do rosyjskich samolotów nie są kupowane u producenta, tylko wytwarzane w krajowych zakładach lotniczych systemem niemal rzemieślniczym. A z doświadczenia pilotów i personelu technicznego wynika, że jedynie serwisowanie samolotów u producenta oraz remonty na bazie oryginalnych części zamiennych realnie ograniczają niebezpieczeństwa awarii zagrażających życiu pilota oraz rozbicia samolotu.
Rzecznik zwrócił się do szefa MON z prośbą o zbadanie problemu oraz rozważenie możliwości serwisowania samolotów MIG-29 na zasadach zbliżonych do samolotów F-16.