Sześciolatek – nowa ofiara szkolnej przemocy

Agresja ze strony rówieśników dotyka najczęściej uczniów szkół podstawowych.

Publikacja: 08.06.2014 14:35

Sześciolatek – nowa ofiara szkolnej przemocy

Foto: Flickr

Wbrew powszechnej opinii to nie w gimnazjach jest najbardziej niebezpiecznie. Agresja i przemoc dotyka aż 23 proc. uczniów szkół podstawowych, w tym z najmłodszych klas. Tak wynika z analizy przeprowadzonej na zlecenie Ośrodka Rozwoju Edukacji (ORE). Aż ?10 proc. uczniów przyznało, że rówieśnicy stosują wobec nich przemoc regularnie. A w tym roku do szkół trafi aż pół rocznika sześciolatków.

O powszechności zjawiska przemocy rówieśniczej świadczą również statystyki Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111, prowadzonego przez Fundację Dzieci Niczyje. – W zeszłym roku z konsultantami skontaktowało się ponad 5,5 tys. dzieci i nastolatków, które mówiły o doświadczeniu przemocy i jako sprawców wskazywały swoich rówieśników – mówi Lucyna Kicińska, koordynator telefonu.

– Niestety, zjawisko przemocy w szkole jest coraz częstsze i pojawia się wśród coraz młodszych dzieci – przyznaje Joanna Barlińska, psycholog z Fundacji ART.

Ministerstwo Edukacji Narodowej w latach 2008–2013 realizowało program „Bezpieczna i przyjazna szkoła". Będzie kontynuowany w latach 2014–2016, mimo że z kontroli przeprowadzonej przez Kancelarię Premiera jednoznacznie wynika, iż nie poprawił bezpieczeństwa uczniów. Na jego realizację wydano dziesiątki milionów złotych, a dokładnie 6 mln zł rocznie od 2009 r. Co zrobiono za te pieniądze, aby przeciwdziałać agresji i przemocy w szkołach?

– Ministerstwo wraz z ORE udostępnia materiały informacyjne i edukacyjne dla nauczycieli i rodziców, które można znaleźć na stronie www.ore.edu.pl. Ale najważniejszym zadaniem programu jest budowa właściwych relacji interpersonalnych i tworzenie przyjaznego klimatu społecznego w szkole – zaznacza Tadeusz Sławecki, wiceminister edukacji, w odpowiedzi na interpelację poselską.

Rodziców maluchów, które na korytarzu szkolnym mogą się spotkać z dwa razy większym i niekoniecznie pokojowo nastawionym kolegą, nie uspokaja fakt, że na stronie internetowej zamieszczono poradniki.

– Boję się o bezpieczeństwo mojego sześciolatka. Jeśli ministerstwo zdecydowało się na wysłanie go do szkoły, powinno zapewnić odpowiednie warunki w placówce – uważa matka z Warszawy.

Resort zapewnia, że nie jest bierny. Wyrywkowo sprawdza, jak szkoły są przygotowane na przyjęcie maluchów.

– Pracownicy kuratoriów oświaty przeprowadzili 333 kontrole. W 100 wypadkach przekazano zgłoszenia innym instytucjom (m.in. sanepidowi), w kilkudziesięciu dyrektor dostał zalecenia usunięcia nieprawidłowości, w tym również dotyczących szeroko pojętego bezpieczeństwa – zaznacza Tadeusz Sławecki.

Jednak skala naruszeń, zamiast uspokoić, budzi niepokój. Co może więc zrobić rodzic dziecka – ofiary szkolnej przemocy?

– Bardzo istotne jest, by wysłuchał, co mówi jego dziecko, nie deprecjonował problemu i postarał się dowiedzieć jak najwięcej. Co się stało, kim był sprawca, czego dziecko potrzebuje w tym momencie – podpowiada Barlińska.

Najczęściej jednak dzieci nie mówią o tym, że doznają przemocy ze strony rówieśników, po pierwszym tego typu incydencie. A im dłużej są wyśmiewane, poniżane, szykanowane czy bite, tym niższa jest ich samoocena.

– Doświadczenie przemocy rówieśniczej może sprawiać, że pojawią się kolejne problemy, np. w nauce. Dlatego dziecko kojarzy szkołę z miejscem, które mu zagraża. Może mieć też trudności w relacjach z rówieśnikami, bo spodziewa się ataku z każdej strony, a brak reakcji świadków identyfikuje jako bierne współsprawstwo. Dlatego przede wszystkim należy w pierwszej kolejności udzielić mu wsparcia – mówi Lucyna Kicińska. I dodaje, że czasem dorośli są tak wściekli lub przerażeni agresją wobec ich dziecka, że natychmiast wypowiadają wojnę szkole, dziecku stosującemu przemoc czy jego rodzicom. W ten sposób zajmują się sobą i swoimi emocjami, zapominając o potrzebach dziecka.

Oczywiście o przemocy trzeba też zawiadomić szkołę. Jednym z jej podstawowych obowiązków jest przecież zapewnienie bezpieczeństwa. Kiedy dochodzi do pobicia ucznia, praktyką niektórych dyrektorów jest czekanie na to, co zrobi rodzic. Jeśli odpuści, sprawy nie ma. Gdy to niemożliwe, bo rodzic już był na policji, dyrektor nie ma wyjścia – też musi złożyć doniesienie.

Są jednak i tacy dyrektorzy, którzy od razu powiadamiają policję, widząc w tym głównie działania prewencyjne i dyscyplinujące.

– Wszystkie sygnały, chociażby o przejawianiu demoralizacji, nie wspominając o czynach karalnych, są przekazywane do sądu dla nieletnich – mówi Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi.

To sąd decyduje o dalszym losie nieletniego. W zależności od wieku jego odpowiedzialność jest inna. Odpowiedzialność karną nieletnich reguluje w zasadniczej części ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich.

– Jeżeli sprawca ma mniej niż 13 lat, to nie popełnia czynu karalnego. Oznacza to, że nie będzie się toczyło w jego sprawie postępowanie poprawcze, które może zakończyć się np. umieszczeniem w zakładzie poprawczym – zaznacza Angelika Pasek-Gilarska, prawnik Fundacji Dzieci Niczyje.

– W sprawie nieletniego należy kierować się przede wszystkim jego dobrem, dążąc do osiągnięcia korzystnych zmian w jego osobowości i zachowaniu – mówi Anna Niewczas, prawnik Fundacji ART. I dodaje, że nieletni może odpowiadać na podstawie przepisów kodeksu karnego. Jest tak, gdy popełnia czyn zabroniony po ukończeniu 17 lat.

Wbrew powszechnej opinii to nie w gimnazjach jest najbardziej niebezpiecznie. Agresja i przemoc dotyka aż 23 proc. uczniów szkół podstawowych, w tym z najmłodszych klas. Tak wynika z analizy przeprowadzonej na zlecenie Ośrodka Rozwoju Edukacji (ORE). Aż ?10 proc. uczniów przyznało, że rówieśnicy stosują wobec nich przemoc regularnie. A w tym roku do szkół trafi aż pół rocznika sześciolatków.

O powszechności zjawiska przemocy rówieśniczej świadczą również statystyki Telefonu Zaufania dla Dzieci i Młodzieży 116 111, prowadzonego przez Fundację Dzieci Niczyje. – W zeszłym roku z konsultantami skontaktowało się ponad 5,5 tys. dzieci i nastolatków, które mówiły o doświadczeniu przemocy i jako sprawców wskazywały swoich rówieśników – mówi Lucyna Kicińska, koordynator telefonu.

Pozostało 85% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"