Studenci mogą mieć problemy z praktykami w urzędach

Chętni na takie praktyki w wydziale współpracy z krajami UE Ministerstwa Rolnictwa powinni się spieszyć. Rozpoczynają się już w najbliższy poniedziałek – 18 maja. Ogłoszenie ukazało się zaś 11 maja. W ten sposób przygotowano aż osiem miejsc dla praktykantów. Studenci mieli więc zaledwie tydzień, by załatwić formalności. Aby dostać praktyki, powinni zgłosić chęć udziału w nich w dziekanacie swojej uczelni. Potem władze szkoły muszą podpisać umowę z urzędem. Ciężko uwierzyć, by starczył na to tydzień.

– W polskiej administracji wszystko robi się na za pięć dwunasta. Większość studentów nie wie też, że mają możliwość odbywania praktyk, bo program nie jest dostatecznie nagłośniony – mówi Mateusz Mrozek. I dodaje, iż nie można oczekiwać od studenta, że w ciągu kilku dni zdecyduje się na podjęcie zobowiązania na ponad pół roku i wypełni postawione przed nim zadania. Przedstawiciel studentów podkreśla też, że z pewnością na pośpiech mają wpływ zbliżające się wybory parlamentarne, a co za tym idzie, chęć szybkiej realizacji programu praktyk i staży.

Praktyki w administracji to spełnienie obietnic z exposé premier Ewy Kopacz. Zapowiadała w nim pomoc młodym w zdobyciu doświadczenia zawodowego.

Najpierw – 3 marca – Rada Ministrów przyjęła zalecenia dotyczące praktyk studenckich w urzędach administracji rządowej oraz w jednostkach organizacyjnych podległych lub nadzorowanych w 2015 r. Potem członkowie rządu mieli niecały miesiąc na przekazanie szefowi służby cywilnej informacji o miejscach dla praktykantów w podległych im urzędach. Na każdych 20 zatrudnionych w urzędzie musieli zgłosić co najmniej jedno miejsce dla praktykanta w roku kalendarzowym.

Sami urzędnicy krytykowali pomysł przymusowego zgłaszania praktyk.

– Problemem może być zapewnienie odpowiedniej liczby miejsc pracy dla wszystkich stażystów i praktykantów – komentuje Edyta Wrotek, rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego.