Reklama

Czy adwokat publicznie używający wulgaryzmów łamie zasady etyki

Czy członek palestry, który publicznie używa wulgaryzmów, łamie zasady etyczne?

Aktualizacja: 25.11.2019 06:25 Publikacja: 24.11.2019 21:30

Czy adwokat publicznie używający wulgaryzmów łamie zasady etyki

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Jeśli ktoś ze świata nieprawników nie pojął sensu dzisiejszego wyroku TSUE, to przekładając z języka prawniczego na ludzki, brzmi on mniej więcej w ten sposób: Drodzy Polacy, zajmijcie się w końcu sami u siebie waszymi sprawami i dajcie nam wreszcie, k****, święty spokój... – w taki sposób były senator adwokat Robert Smoktunowicz zinterpretował na Twitterze orzeczenie TSUE w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa. Z tą różnicą, że wykropkowane przez redakcję słowo w oryginale występuje w całości.

Niezależnie od oceny, czy adwokat ma rację, czy można taką wypowiedź pogodzić z etycznymi regułami palestry?

Czytaj także: Zmiany w kodeksie etyki adwokatów - poprowadzą zwykłą działalność gospodarczą

– Zgodnie z § 4 zbioru zasad etyki adwokackiej adwokat odpowiada dyscyplinarnie za uchybienie etyce adwokackiej lub naruszenie godności zawodu podczas działalności zawodowej, publicznej, a także w życiu prywatnym. Słowa adwokatów, niezależnie od tego, czy wypowiedziane w ramach podejmowanych czynności zawodowych, czy prywatnie, mogą zatem być oceniane pod kątem ewentualnego naruszenia zasad etycznych – wskazuje adwokat Michał Fertak, rzecznik prasowy stołecznej palestry. Zastrzega jednak, że ostateczna ocena przywołanej wypowiedzi należeć będzie do rzecznika dyscyplinarnego.

Sam autor wypowiedzi uważa, że reguł zawodowych nie złamał.

Reklama
Reklama

– Ja tylko przedstawiłem sposób myślenia Trybunału. Ten, kto sądzi, że złamałem kodeks etyki, nie wie, co to sarkazm. Przykro mi, że nie ma poczucia humoru – uważa mec. Smoktunowicz. – Słowo, które mogło wzbudzić emocje, jest dziś powszechnie używane przez prawników, polityków i dziennikarzy – dodaje.

– Niezależnie od użytego sposobu wykładni nie da się z wyroku TSUE wyinterpretować tego wulgarnego sformułowania – uważa poznański adwokat Zbigniew Krüger.

Podstaw do odpowiedzialności karnej nie widzi Łukasz Chojniak, były rzecznik dyscyplinarny stołecznej adwokatury.

– Uważam, że w debacie publicznej, a portale społecznościowe należą do miejsc takiej debaty, należy generalnie powstrzymywać się od używania języka nieparlamentarnego. Trzeba jednak pamiętać, że użycie wulgarnego słowa może być formą ekspresji, która choć nie budzi mojej aprobaty, nie może być jednoznacznie oceniana jako przekroczenie granic etycznych i naruszenie pewnych standardów – mówi mec. Chojniak.

W jego ocenie użycie nieparlamentarnego słowa w tym przypadku służyło podkreśleniu przekazu wypowiedzi.

Oględny i taktowny jak adwokat

Ekspresyjni adwokaci w orzecznictwie Wyższego Sądu Dyscyplinarnego: „Adwokatowi w swojej działalności zawodowej, jak i poza nią nie wolno używać sformułowań obraźliwych w stosunku do innych osób" sygn. akt WSD 81/06 „Fakt nazwania pokrzywdzonego pedofilem homoseksualistą na rozprawie przed Sądem został przez obwinioną przyznany. Adwokat działający nawet – jak wywodziła obwiniona – w słusznej sprawie winien zachować konieczny umiar i takt, a w żadnym wypadku nie wolno adwokatowi utożsamiać się z klientem" sygn. akt WSD 14/00

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Dane osobowe
Kurier zgubił list z banku. NSA zdecydował, kto za to zapłaci
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama