Młode firmy zawsze miały trudności ze zdobyciem kapitału na rozwój. Teraz w czasach kryzysu pozyskanie finansowania graniczy wręcz z cudem. Banki są bardzo ostrożne i nie udzielają kredytów startującym w biznesie, bo wiąże się to z dużym ryzykiem. Natomiast fundusze venture capital wolą spółki, które mają już w miarę ugruntowaną pozycję na rynku i potrzebują co najmniej 5 mln zł na dalszy rozwój.
Dla osób, które od niedawna prowadzą swoje firmy i potrzebują kapitału, by je rozwinąć, szansą są aniołowie biznesu. Ale podczas kryzysu również aniołowie z dużą ostrożnością wybierają firmy i unikają projektów, które istnieją wyłącznie na papierze. Obecnie trudno liczyć na to, że inwestorzy wyłożą pieniądze na pomysł czy produkt, który nie trafił jeszcze na rynek.
Przedsiębiorcy, którzy chcą pozyskać finansowanie od prywatnego inwestora, muszą przedstawić koncepcję swojego biznesu. Najlepiej zrobić to za pośrednictwem jednej z sieci aniołów biznesu. Są dwie sieci ogólnopolskie: Lewiatan Business Angels (LBA) oraz Polska Sieć Aniołów Biznesu PolBan, a także trzy regionalne: Śląska Sieć Aniołów Biznesu SilBan, Małopolska Regionalna Sieć Inwestorów Kapitałowych RESIK oraz Lubelska Sieć Aniołów Biznesu LSAB.
Na stronach internetowych tych sieci z reguły znajdują się formularze umożliwiające zwięzłe zaprezentowanie projektu. Często wymagane jest też przesłanie biznesplanu. Następnie przedstawiciele sieci dokonują wstępnej selekcji przesłanych projektów i kierują je do aniołów. Wciąż najchętniej finansowane są firmy działające w branży nowych technologii, na rynkach szybko rozwijających się albo bardzo niszowych.
Szukanie inwestora poprzez sieć ma tę zaletę, że od razu trafia się do odpowiedniego inwestora. Nie każdy, kto dysponuje wolnymi środkami, może zostać przyjęty do grona aniołów. Wymagane jest przede wszystkim doświadczenie w danej branży, najlepiej zdobyte podczas prowadzenia własnej firmy, oraz kontakty w środowisku biznesowym. Bo tylko tacy inwestorzy mogą skutecznie pomóc początkującemu przedsiębiorcy.