Wśród najbardziej deficytowych specjalistów w świecie w tegorocznym raporcie agencji zatrudnienia ManpowerGroup inżynierowie znaleźli się dopiero na czwartym miejscu. Wyprzedzili ich technicy, przedstawiciele handlowi i wykwalifikowani robotnicy. Jednak w rzeczywistości spora grupa inżynierów zalicza się do bardzo poszukiwanych i deficytowych handlowców.
Jak profesjonalista z profesjonalistą
Jak podkreślają łowcy głów, pracodawcom nie wystarczają już same umiejętności sprzedażowe. Coraz częściej oczekują od swych handlowców fachowej wiedzy i dobrej znajomości branży. Dlatego koncerny farmaceutyczne tak chętnie zatrudniają jako swych przedstawicieli lekarzy, a firmy przemysłowe i technologiczne zazwyczaj sięgają po inżynierów.
– Specjalista ds. sprzedaży musi umieć przekonać klienta, że rozmawia z profesjonalistą, który zna się na swojej branży i zaproponuje mu najlepsze z możliwych rozwiązań – podkreśla Rafał Nachyna, dyrektor ds. sprzedaży w grupie Pracuj, do której należy portal rekrutacyjny Pracuj.pl
-Teraz nawet w państwowych firmach pracują świetnie wyedukowani specjaliści. Owszem wysłuchają marketingowych prezentacji, ale potem pytają o techniczne szczegóły, na których polegnie handlowiec bez fachowego przygotowania- mówi menedżer w jednej z dużych firm IT, który sam- jak przyznaje z niemałym trudem- przestawił się na sprzedażowe podejście.
Rekruterzy zwracają uwagę,że praca w sprzedaży, często bardziej opłacalna niż posada w zakładzie produkcyjnym, wymaga „miękkich" umiejętności i kompetencji, którymi nieczęsto mogą się pochwalić absolwenci uczelni technicznych. Co prawda w badaniach wysoko oceniają swe umiejętności kierownicze, decyzyjne i organizację pracy (potwierdza to ranking „Rz", dowodzący ,że to uczelnie techniczne są kuźniami top menedżerów dla dużych polskich firm), ale komunikatywność, łatwość nawiązania kontaktów z klientami nie jest zwykle najmocniejszą stroną inżynierów. Podobnie zresztą jak dobra znajomość języków obcych.