Umiędzynarodowienie studiów jest dzisiaj jednym z najważniejszych kryteriów oceny szkół biznesu w czołowych rankingach programów MBA, zwłaszcza Executive MBA. Porównuje się tam udział zagranicznych wykładowców, studentów z zagranicy oraz odsetek godzin, które w ramach studiów słuchacze spędzają w krajach niebędących siedzibą uczelni.
W rankingu brytyjskiego dziennika „Financial Times" światową czołówkę najlepszych EMBA tworzą programy, gdzie udział międzynarodowej kadry przekracza 70 proc. (a nierzadko 90 proc.), zaś wśród słuchaczy 10–20 proc. stanowią menedżerowie z różnych państw.
Partnerzy z kilku krajów
Studia EMBA wygrywające w globalnych rankingach są coraz częściej efektem współpracy dwóch albo więcej uczelni, z zajęciami prowadzonymi na kampusach w różnych krajach i często na różnych kontynentach. Ostatnio bardzo modne jest łączenie studiów w Europie i Azji.
Dla polskich uczelni tak wysokie wskaźniki umiędzynarodowienia są na razie nieosiągalne, także ze względu na koszty. Jednak również w Polsce renomowane programy MBA, w tym zwłaszcza studia Executive MBA skierowane do doświadczonych menedżerów, są otwarte na świat. Ułatwia to współpraca polskich uczelni z zachodnimi szkołami biznesu.
Na rosnące umiędzynarodowienie krajowych programów MBA zwraca uwagę Piotr Buła, dyrektor Krakowskiej Szkoły Biznesu Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie (organizatora Międzynarodowy Kongresu MBA). Zaznacza, że o ile wcześniej wiele polskich uczelni miało jednego zagranicznego partnera, o tyle obecnie coraz częściej tworzą konsorcja. – Budując program MBA, nie myśli się już przez pryzmat jednego, ale kilku partnerów – z różnych krajów, różnych obszarów kulturowych i nurtów zarządzania – tak by dać słuchaczowi możliwie wszechstronną wiedzę. To w szybki sposób pozwala na umiędzynarodowienie programów i środowiska, w którym uczą się słuchacze – wyjaśnia szef KSB UEK, która swój program Executive MBA prowadzi teraz we współpracy z konsorcjum uczelni (wraz ze szkołami biznesu z Francji, Portugalii, Skandynawii i RPA).