Pierwsi świadczeniobiorcy otrzymujący przelewy z ZUS dostali już w tym tygodniu wyższe wypłaty. ZUS ma pierwszy termin płatności pierwszego dnia każdego miesiąca. Kolejne przypadają co pięć dni. W tym roku świadczenia są waloryzowane wskaźnikiem pochodzącym od wzrostu cen i płac.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku mieliśmy waloryzację kwotową. Emeryt i rencista, bez względu na to, jaką miał wysokość świadczenia, otrzymał 71 zł więcej. Na tym jednak kończy się „powrót do normalności”.
Po pierwsze tegoroczna podwyżka, mimo, że formalnie powinna uwzględniać co najmniej 20 proc. realnego wzrostu płac, nie robi tego. Powód? W 2012 roku płace nie wzrosły. To pierwsza taka sytuacja od lat.
Po drugie, mimo braku uwzględnienia składnika płacowego, tegoroczna waloryzacja jest dość wysoka. To efekt szybkiego wzrostu cen w ubiegłym roku. Dla gospodarstw emerytów i rencistów (tę wielkość uwzględnia się, obliczając podwyżkę) średniorocznie ceny wzrosły o 4 proc. Dlatego o tyle rosną w tym roku świadczenia. Podobnie było w latach ubiegłych – wskaźnik waloryzacji nie spadał w ostatnich latach poniżej 103 proc., a na przykład w 2009 r. wyniósł 106,1 proc. Świadczenia wzrosły wtedy o ponad 6 proc.
Należy się spodziewać, że w najbliższych latach podwyżki będą niższe. Hamuje inflacja (w tym roku może wynieść poniżej 2 proc.), w miejscu stoją też realne płace. Co więcej, nie zapowiada się, aby nasza gospodarka rozwijała się w najbliższym czasie w bardzo szybkim tempie.