Rozsyłane e-mailem oferty dodatkowej pracy przez godzinę – dwie dziennie za 100 – 500 euro tygodniowo albo internetowe ogłoszenia o atrakcyjnych sezonowych zajęciach za granicą za kilka tysięcy euro miesięcznie – to niektóre z najbardziej popularnych oszustw rekrutacyjnych, choć z rekrutacją nie mają nic wspólnego.
To tylko próba wykorzystania pracy jako przynęty w czasach, gdy wysokie bezrobocie zwiększa determinację kandydatów. Stwarza też pokusę nie tylko dla oszustów, ale też dla niezbyt uczciwych pracodawców, którzy zaniżają wcześniej uzgodnione stawki pracowników tymczasowych i mamią obietnicą stałej pracy absolwentów uczelni, rekrutując ich na darmowe staże – w ten sposób mają zapewniony stały dostęp do bezpłatnej siły roboczej. Poniżej podajemy kilka pułapek, które czyhają na osoby szukające sezonowego zatrudnienia lub stałej pracy.
1.500 euro za kilka godzin pracy
– Poszukujemy współpracowników, którzy gotowi są podjąć się dodatkowej pracy. Praca zajmie 1 – 2 godziny w tygodniu i nie wymaga żadnego wkładu pieniężnego. Istotą pracy jest przetwarzanie napływających z Twojego miasta zamówień. Za każde przetworzone zamówienie otrzymasz od 200 do 500 EUR – oferty takiej lub podobnej treści krążą po skrzynkach e-mailowych, kusząc łatwymi pieniędzmi. Pozornie zajęcie jest bezpieczne – ogłoszeniodawca nie wymaga przedpłat, a tylko kopii dowodu tożsamości, numeru konta bankowego, na które potem faktycznie zaczynają wpływać pieniądze. „Pracownik" ma je rozsyłać do wskazanych osób, potrącając sobie prowizję. Do czasu, gdy do drzwi zapuka policja, aresztując go za udział w internetowym wyłudzeniu pieniędzy, okazuje się bowiem, że na jego nazwisko założono fikcyjny sklep internetowy albo przekazywano środki z ukradzionych kart kredytowych. Lepiej więc od razu kasować takie oferty pracy, nie licząc na szczęśliwy traf.
2. Fałszywy pośrednik do pracy za granicą Szansa na kilkakrotnie
wyższe niż w Polsce zarobki, a przy okazji na podszkolenie umiejętności językowych kusi wiele osób do wakacyjnych wyjazdów do pracy za granicą. To także pokusa dla oszustów podszywających się pod agencje pośrednictwa pracy.
Artur Ragan z agencji Work Express radzi, by uważać na internetowe ogłoszenia, gdzie jako kontakt jest tylko numer komórkowy albo adres e-mailowy w darmowej domenie. Przy czym czujność kandydatów usypia często zawarta w adresie nazwa którejś ze znanych agencji pośrednictwa pracy. Oszuści już w ogłoszeniu albo przy pierwszym kontakcie żądają opłaty „na pokrycie kosztów formalności urzędowych". Straty mogą być jeszcze większe, jeśli fałszywa agencja wyłudzi opłatę za przejazd i kaucję na mieszkanie. Jak się zabezpieczyć przed oszustami?