Sasin, gość "Jeden na jeden" w TVN24, tłumaczył, że była już premier Beata Szydło miała prawo przyznać nagrody ministrom, z których pracy była zadowolona.
Przede wszystkim, jak podkreślał, przyznanie tych nagród było zgodne z przepisami.
- Jesteśmy pokorni. Te nagrody nie były nagrodami tajnymi, ukrytymi, były rzeczywiście pewną częścią wynagrodzenia za pracę - mówił.
Zdaniem Sasina być może jednak "należało się jeszcze bardziej powściągnąć".
- Trudno przepraszać za coś, co jest zgodne z pewnymi standardami, zgodne z prawem. Być może dzisiaj, z punktu widzenia tego, co się dzieje wokół tej sprawy i tej niesamowitej histerii, która wokół tej sprawy została rozpętana przez opozycję, być może należało jeszcze bardziej się powściągnąć tutaj w tej sprawie, ale mamy tę kwestie już za sobą - stwierdził.