Łącznie w całym kraju doszło do ponad 700 naruszeń prawa związanych z wyborami samorządowymi – wynika z danych Komendy Głównej Policji. To incydenty zaistniałe od czasu obowiązywania ciszy wyborczej, aż do zamknięcia lokali w niedzielę. Większość to drobne zdarzenia, kwalifikowane wstępnie jako wykroczenia.
– Najczęściej chodziło o uszkodzenia plakatów wyborczych czy banerów oraz różnego rodzaju zachowania związane z naruszeniem ciszy wyborczej. Np. próbą agitacji, jak chociażby wniesienie ulotek do lokalu wyborczego, czy rzadziej agitacja w internecie – mówi „Rzeczpospolitej" Dawid Marciniak z KGP. – Przy 25 tys. punktów wyborczych w kraju skala naruszeń była jednak niewielka – dodaje.
– Brak formularzy zauważyła i zgłosiła policji przewodnicząca komisji. Z jej relacji wynikało, że karty „zniknęły" z parapetu, gdzie je położono – mówi nam Rafał Prokopczyk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Jak zaznacza, wszczęto postępowanie. – Wykonujemy czynności pod kątem podejrzenia kradzieży kart. Technik kryminalistyki już zabezpieczył ślady, sprawdzamy okoliczny monitoring, bo w samym lokalu wyborczym go nie było – zaznacza Prokopczyk.