Reklama

Nizinkiewicz: Otwartość prezydenta stolicy

Prezydentura Rafała Trzaskowskiego miała być czwartą kadencją Hanny Gronkiewicz-Waltz. Tymczasem światopoglądowo jest jej przeciwieństwem.

Aktualizacja: 02.03.2019 07:19 Publikacja: 28.02.2019 18:34

Nizinkiewicz: Otwartość prezydenta stolicy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Warszawa jest pierwszym miastem w Polsce z Kartą LGBT+. Rafał Trzaskowski podpisał też „Deklarację LGBT", która przewiduje m.in.: powołanie pełnomocnika prezydenta ds. społeczności LGBT+, hostel interwencyjny dla doświadczającej przemocy homoseksualnej młodzieży, monitoring przestępstw z nienawiści, edukację antydyskryminacyjną i seksualną w szkołach.

Rafał Trzaskowski nie tylko zapowiada udzielenie patronatu Paradzie Równości, ale również sam brał w niej udział. Nie boi się – w przeciwieństwie do swojej partii – wdrażać zapowiedzi światopoglądowych z kampanii. Przez kilka miesięcy dla mniejszości seksualnych zrobił więcej niż PO przez osiem lat swoich rządów.

Niewykluczone, że to wszystko dlatego, że wiceprezydentem jest Paweł Rabiej, który nie ukrywa swojej orientacji. Faktem jednak jest, że na taką otwartość światopoglądową stolica nie mogła liczyć za rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz, która jest filarem konserwatywnego skrzydła Platformy.

Trzaskowski okazuje się również człowiekiem dialogu. Niedawno spotkał się z marszałkiem Senatu w sprawie odbudowy Pałacu Saskiego. Po rozmowie obie strony nie szczędziły sobie komplementów. Za rządów Gronkiewicz-Waltz sytuacja niewyobrażalna.

Mimo że prezydentowi Warszawy trudność sprawia sformułowanie zdania bez krytycznego osądu PiS, to stara się nie wdawać w personalne polemiki z oponentami, wyznaczając rolę swojego piorunochronu rzecznikowi Kamilowi Dąbrowie.

Reklama
Reklama

Oczywiście zarzutów pod adresem Trzaskowskiego nie brakuje. Zbyt wolno wdraża zapowiadane postulaty, ale rzecznik ratusza podtrzymał w mediach społecznościowych postulaty bezpłatnych miejsc w żłobkach, 100 zł miesięcznie na zajęcia dodatkowe czy budowę obwodnicy śródmiejskiej. Ratusz zapowiada również, że nie odpuści w sprawie stadionu Skry.

Problem pojawi się, gdy podrożeje w stolicy komunikacja, inwestycje zaczną się opóźniać, a miasto stanie w gigantycznych korkach i utonie w śmieciach.

Na razie jednak – po stu dniach urzędowania – trudno Rafała Trzaskowskiego nazwać kontynuatorem Gronkiewicz-Waltz.

Oponenci Trzaskowskiego zapowiadali, że będą w stolicy silną opozycją. – Mieszkańcy wyznaczyli mi rolę w opozycji, i to z potężnym mandatem. Ćwierć miliona warszawiaków, którzy na mnie głosowali, będą mieć silny głos w Warszawie. Przygotowuję nowe projekty dla stolicy. Będziemy tak aktywną opozycją, jakiej jeszcze PO w Warszawie nie widziała. Moja aktywność się nie zmniejszy. Wciąż będę zabiegał o sprawy mieszkańców – mówił w grudniu w „Rz" Patryk Jaki.

Tymczasem były kandydat PiS na prezydenta stolicy szykuje się do wyborów europejskich... ze Śląska. O miejsce w Parlamencie Europejskim będzie zabiegał również Sebastian Kaleta, inny filar komisji weryfikacyjnej. Z kolei Piotr Guział wycofał się z polityki i znalazł swoje miejsce w spółce zależnej od Skarbu Państwa.

Wyszło na to, że oponenci Trzaskowskiego okazali się mocni tylko w słowach, a prezydent w stolicy robi, co uważa.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Kolejna przepychanka słowna Sikorski-Musk? „Leć na Marsa”
Polityka
22 mln wyświetleń. Tusk bije rekordy w serwisie X
Polityka
Karol Nawrocki w rocznicę powstania Radia Maryja: Głosiciel prawdy, jedności i wierności
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Warszawa
Dokumenty Aleksandra Kwaśniewskiego trafiły do archiwum. Gdzie będzie można je zobaczyć?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama