Wcześniej o wycofaniu się władz z ustawy informowały chińskie media.
Na razie nie jest jasne, czy ogłoszenie wycofania się z kontrowersyjnej ustawy pomoże w uspokojeniu nastrojów w mieście.
Wycofanie się z ustawy było jednym z kluczowych postulatów protestujących. Lam mówiła wcześniej, że ustawa jest martwa, ale formalnie była ona jedynie zawieszona.
Przeczytaj także: Giełda w Hongkongu odżyła po ustąpieniu władz. Duże wzrosty
W poniedziałek Reuters podawał, że Lam na zamkniętym spotkaniu z biznesmenami miała przyznać, że wywołała "niewybaczalny zamęt" przedstawiając ustawę i dodała, że gdyby zależało to od niej wówczas "przeprosiłaby i ustąpiła ze stanowiska" sugerując, iż nie pozwalają jej na to władze w Pekinie. Lam w odpowiedzi oświadczyła, że pozostaje na stanowisku w wyniku decyzji podjętej samodzielnie.