- To był taki sztylet Brutusa - powiedział Mirosław Oczkoś, odnosząc się do wystąpienia byłego prezydenta Lecha Wałęsy na niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej. - Naprawdę ciężko jest komentować sposób myślenia liderów Platformy Obywatelskiej - dodał.
Konwencja miała odbyć się w sobotę, została przełożona na niedzielę - jak informował wiceprzewodniczący Platformy Borys Budka, "z szacunku dla śp. Kornela Morawieckiego" i sobotnich uroczystości pogrzebowych założyciela Solidarności Walczącej.
Na konwencji Lech Wałęsa nazwał Kornela Morawieckiego zdrajcą. Sugerował, że doszło do sfałszowania wyników do Parlamentu Europejskiego oraz deklarował, że zagłosuje na KO, choć politycy tej formacji popełniają błędy, m.in. dając się wciągnąć "na pola niewygodne", jak aborcja czy konkordat. Wystąpienie byłego prezydenta oklaskami nagrodzili czołowi politycy Koalicji Obywatelskiej - przewodniczący PO Grzegorz Schetyna, kandydatka tej formacji na premiera wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska oraz szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
W weekend rezygnację z szefowania klubowi PO-KO ogłosił Sławomir Neumann. Wcześniej TVP Info opublikowała nagrania rozmów Neumanna z działaczami PO z Tczewa. Na taśmach mających pochodzić z 2017 r. ówczesny szef klubu PO mówił, że "rzyga Tczewem", bo "tam są same poj...". Ocenił, że na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza są "twarde rzeczy", a na wybory idą ludzie, "którzy g... się interesują", więc zarzuty dla związanych z opozycją samorządowców "nie mają żadnego znaczenia", tym bardziej, że "nasz elektorat, ten antypisowski, uzna, że to jest k... atak PiS-u".