"W nagraniach z 2017 r. z rozmowy z lokalnymi działaczami partii znalazły się słowa, których głęboko żałuję" - napisał na Facebooku Sławomir Neumann dodając, że słowa były "wypowiedziane w emocjach" i nie naruszają prawa. "Są jednak sprzeczne z moimi wartościami i wartościami Platformy Obywatelskiej" - zaznaczył. "Wiem, jak wysokie są standardy PO, dlatego rezygnuję z przewodniczenia klubowi parlamentarnemu PO-KO" - zadeklarował.

Pod koniec 2017 r. przed powstaniem list do wyborów samorządowych w Gdańsku odbyło się spotkanie działaczy Platformy Obywatelskiej z Tczewa z szefem klubu PO Sławomirem Neumannem. Nagrania ze spotkania ujawniła stacja TVP Info. Na taśmach Sławomir Neumann mówił, że "rzyga Tczewem", bo "tam są same poj...". Ocenił, że na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza są "twarde rzeczy", a na wybory idą ludzie, "którzy g... się interesują", więc zarzuty dla związanych z opozycją samorządowców "nie mają żadnego znaczenia", tym bardziej, że "nasz elektorat, ten antypisowski, uzna, że to jest k... atak PiS-u".

Neumann powiedział zebranym działaczom, że jego zdaniem akty oskarżenia będzie miało 60-70 proc. prezydentów miast. - Na nikim to nie będzie robiło wrażenia - stwierdził. - Sądy dzisiaj – ja ci gwarantuję – nie rozstrzygną żadnej sprawy przed wyborami. Żadnej. Przez rok nie zrobią k... nic. Będą prowadzić sprawy – i ch... - powiedział na nagraniach szef klubu PO.

W przeprowadzonej po publikacji nagrań rozmowie z Onetem Neumann stwierdził, że "poj..." nie nazywał mieszkańców Tczewa, lecz działaczy PO. Szef klubu PO-KO ocenił, że zarejestrowana rozmowa była prywatna, a jej nagranie jest nielegalne.

Publikacja taśm była szeroko komentowana. Według krytyków z obozu rządzącego, nagranie Neumanna dowodzi, że politycy Platformy gardzą zwykłymi ludźmi, zamiast im służyć. Według polityków PO-KO, nagranie to "odgrzewany kotlet", a ujawnienie przez telewizję publiczną taśm to "wrzutka" i "typowe działanie propagandystów rządowej TVP".