W środę przed Sejmem miał się odbyć protest Strajku Kobiet w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Teren zabezpieczyli policjanci i żołnierze Żandarmerii Wojskowej, ustawiono barierki. Ul. Wiejska była wyłączona z ruchu, dojścia do Sejmu odcięły kordony policji. Demonstranci zebrali się wieczorem na Placu Powstańców Warszawy.

Dowiedz się więcej:

Czarzasty nie złoży skargi na policjantów. "Nie wiedzą co czynią"

Sejm zabarykadowany przed demonstrantkami. Protest Strajku Kobiet w Warszawie

Przed parlamentem doszło do incydentu z udziałem policji i wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego. Lewica zamieściła w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać, jak wzburzony wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty rozmawia z policjantami.

- Gdzie jest ten człowiek, który mnie pobił? - pyta Czarzasty.

- Pobił mnie policjant. Pobił mnie, potrącił mnie - dodaje.

- Podejdzie pan ze mną - odpiera funkcjonariusz.

- Nie, ja nigdzie nie będę chodził. Straż Marszałkowska zaraz pana odprowadzi - mówi Czarzasty, domagając się przyprowadzenia policjanta, który miał naruszyć jego nietykalność cielesną.

- Chciałem przejść, przedstawiłem się - opisuje incydent Czarzasty. Pyta, czy policjant chce go przeprosić.

Rozmawiający z wicemarszałkiem funkcjonariusz odpowiada, że nie był świadkiem sytuacji opisywanej przez polityka.

Czytaj także: Czarzasty wyrzucił Brauna z posiedzenia Sejmu. Poseł Konfederacji nie założył maseczki

- To jest takie chamstwo, które robicie - mówi Czarzasty. Dodaje, że chce spojrzeć w oczy człowiekowi, który go uderzył.

Na późniejszej konferencji prasowej w Sejmie Włodzimierz Czarzasty oświadczył, że nie złoży skargi na policjantów.

Komendant Stołeczny Policji skierował na miejsce incydentu policjantów Wydziału Kontroli celem wyjaśnienia wszelkich wątpliwości - przekazała stołeczna policja.

W Sejmie temat poruszył szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Powiedział, że policja zatrzymała i pobiła Czarzastego, wnioskował o przerwę, a do marszałek Elżbiety Witek o zareagowanie na incydent. Marszałek odparła, że przekaże prowadzenie obrad innej osobie.

Później na mównicę wszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński, który odnosząc się do trwających w Polsce demonstracji powiedział pod adresem posłów opozycji: Wszystkie te demonstracje kosztowały już życie wielu osób. Macie krew na rękach, łamiecie artykuł 165.

Dowiedz się więcej: Kaczyński do opozycji w Sejmie: Macie krew na rękach, dopuściliście się zbrodni

- Nie powinno was być w tej izbie. Dopuściliście się zbrodni - dodał wicepremier.

Terlecki: Mamy dokładny monitoring tego, co się stało

Późnym wieczorem konferencję prasową w Sejmie zwołali politycy PiS. Wicemarszałek Ryszard Terlecki odniósł się do incydentu z udziałem Włodzimierza Czarzastego. Powiedział, że jest zapis monitoringu, zawierający obraz i dźwięk.

- Wicemarszałek usiłował przejść przez kordon policji. Nie miał legitymacji, miał zasłoniętą twarz. Policja nie chciała go przepuścić, po czym interweniowały posłanki jego klubu i policja przestała blokować przejście - relacjonował Terlecki.

- Tam trwała jeszcze przez chwilę jakaś sprzeczka. Na tym monitoringu nie widać żadnych ruchów, które mogłyby wskazywać na naruszenie nietykalności cielesnej pana marszałka - dodał.

- Rzeczywiście, na samym początku coś takiego miało miejsce, kiedy policja stała w kordonie a wicemarszałek się przepychał - mówił.

Ryszard Terlecki ocenił, że to "komedia, którą opozycja odgrywa, odgrywała na sali sejmowej". - W sytuacji, gdy manifestacja pod Sejmem się nie powiodła, przyszła niewielu ludzi, trzeba było jakoś podgrzać atmosferę - myślę, że to był powód, dla którego urządzono tę awanturę - ocenił.