Prezes Najwyższej Izby Kontroli poinformował przed tygodniem, że kieruje do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów Jacka Sasina i szefa MSW Mariusza Kamińskiego. Wcześniej NIK skierował zawiadomienia dotyczące podejrzeń popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Dowiedz się więcej: NIK skierował do prokuratury zawiadomienie w sprawie premiera Morawieckiego
Z informacji Onetu wynika, że prokuratura nie zamierza wszczynać śledztwa w związku ze złożonymi pod koniec maja przez prezesa NIK Mariana Banasia doniesieniami do prokuratury dotyczącymi nieprawidłowości przy próbie przeprowadzenia niedoszłych prezydenckich wyborów korespondencyjnych. Mimo iż kontrolerzy NIK w raporcie końcowym jasno wykazali, że organizacja tych wyborów odbyła się bezprawnie, a instytucje zaangażowane w te „wybory” wielokrotnie złamały prawo - podaje w środę portal..
– Decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa w zasadzie już zapadła i to bez przeprowadzenia postępowania sprawdzającego – powiedział w rozmowie z Onetem „znający kulisy całej sprawy” informator z prokuratury. Dodał, że „decyzja o braku podstaw do wszczęcia śledztwa zapaść miała na najwyższych szczeblach prokuratury i motywowana jest politycznie”. Nad sprawą ma „trzymać rękę” Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy. To właśnie z Prokuratury Krajowej przyjść miało polecenie o odmowie wszczęcia śledztwa.
- Było to nieformalne polecenie, ale jakże czytelne dla każdego prokuratora - dodał informator. Prokuratura Okręgowa w Warszawie, do której trafiły doniesienia złożone przez prezesa NIK, nie udzieliła odpowiedzi na pytania przesłane przez Onet.