– Boję się o losy tej uchwały. Nie ma ani jednej pozytywnej opinii prawnej na jej temat – mówi poseł Eugeniusz Kłopotek z PSL, członek Sejmowej Komisji Ustawodawczej. Ludowcy podtrzymują stanowisko, że prace komisji najlepiej byłoby ograniczyć do zbadania afery gruntowej i sprawy posłanki Beaty Sawickiej. – Dziwię się kolegom z PO, bo lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Przekonywałem, jak mogłem, aż byli na mnie źli – dodaje.
Jego klub, mimo wątpliwości, będzie jednak głosować za powołaniem komisji. Tak jak LiD. – Choć sprawa zabrnęła w ślepą uliczkę – uważa prof. Marian Filar. – Prosiłem o konsensus, ale nie było woli po żadnej ze stron.
Filar przyznaje, że jeśli PiS skieruje uchwałę do Trybunału Konstytucyjnego, komisja może mieć problem z powoływaniem świadków.A PiS już zapowiedziało, że wyśle wniosek do Trybunału. – Ta komisja to budowa nowego organu kontrolującego służby specjalne, o kompetencjach niespotykanych w skali światowej. Ma służyć atakowaniu naszej partii i zamazywaniu rzeczywistości – oburza się poseł PiS Wojciech Szarama. Jeśli Sejm powoła komisję, PiS nie planuje jednak jej bojkotu i zgłosi kandydatów. Na sejmowej giełdzie pojawiają się nazwiska Arkadiusza Mularczyka, Andrzeja Dery i Adama Hofmana. Ostatecznych decyzji o kandydatach nie podjęły też PSL i LiD, choć według naszych informacji lewica rozważa zgłoszenie prof. Jana Widackiego.
PO w komisji mają reprezentować Andrzej Czuma, Stanisław Chmielewski i Sebastian Karpiniuk. Ten ostatni jest spokojny o losy komisji: – Najważniejsza jest sprawa, którą mamy zbadać. Nasza propozycja jest nowatorska, ale bardzo skrupulatnie badaliśmy jej zgodność z konstytucją i będziemy jej bronić przed Trybunałem.