— Z uznaniem i radością przyjąłem waszą prośbę o odprawienie tej Najświętszej Ofiary — mówił, witając delegatów, metropolita krakowski — Jest to bowiem znak, że służbę Ojczyźnie pragniecie pełnić jako ludzie wiary. Z Ewangelii i z nauczania Kościoła chcecie czerpać światło, a z Eucharystii moc do rozwiązywania ważnych i trudnych spraw życia społecznego. Razem z wami proszę Boga, by spełniło się wasze pragnienie duchowego umocnienia i jeszcze bardziej zdecydowanego skierowania myśli ku nauce Jana Pawła II, która pozostaje najważniejszym wskazaniem dla nas wszystkich.
[b][link=http://www.rp.pl/artykul/2,256646.html" "target=_blank]Przeczytaj całą homilię[/link][/b]
Trzy lata temu kardynał Dziwisz przyjął na audiencji działaczy PO, wówczas opozycyjnej, którzy odbywali rekolekcje w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Wtedy zaczęto mówić o „Kościele łagiewnickim” bliskim PO i „Kościele toruńskim” przypisywanym PiS. — Te określenia wymyślili politycy. Kościół jest jeden. Księdza kardynała nie sposób przypisać do takiej czy innej partii, bo z żadną się nie utożsamia. Teraz odpowiedział na prośbę PiS i odprawił mszę dla delegatów kongresu — wyjaśnia ks. Robert Nęcek, rzecznik archidiecezji krakowskiej.
Po mszy prezes Kaczyński spotkał się z kardynałem Dziwiszem. Jak powiedział TVN24, była to "bardzo miła rozmowa" odnosząca się do kongresu PiS. - Ale rozmawialiśmy i o innych sprawach: święcie Trzech Króli, Uniwersytecie Papieskim w Krakowie, o rzeczach ważnych dla krakowskiego Kościoła, dla polskiego Kościoła i co za tym idzie, dla Polski - mówił szef PiS.