Reklama
Rozwiń
Reklama

Politycy: nie ma sojuszu PO i PiS

I koalicja, i opozycja zaprzeczają, że w zamian za poparcie przez PiS zmian w konstytucji Lech Kaczyński miałby dłużej być prezydentem

Aktualizacja: 30.11.2009 03:43 Publikacja: 29.11.2009 20:46

Lech Kaczyński z żoną w Pałacu Prezydenckim

Lech Kaczyński z żoną w Pałacu Prezydenckim

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

– To fakt czysto medialny, który może brzmi dość intrygująco, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością – tak Grzegorz Dolniak, wiceszef Klubu PO, mówi „Rz" o rzekomym tajnym porozumieniu między PO i PiS, o czym pisała sobotnia „Gazeta Wyborcza".

Inni politycy Platformy też przekonują, że o takim porozumieniu nie ma mowy. Tłumaczą, że byłoby to niezrozumiałe dla ich wyborców.

Zaprzeczają również działacze PiS. – To czysta polityczna fikcja – twierdzą.

Poseł Maks Kraczkowski podkreśla, że dla jego partii nie jest to atrakcyjna propozycja. – Gdy premier zaproponował zmiany w konstytucji, wypowiadaliśmy się już, że jesteśmy do tego bardzo negatywnie nastawieni, bo byłby to krok wstecz – mówi „Rz".

– Kosmiczny scenariusz – komentował w TVN 24 Michał Kamiński, eurodeputowany PiS.

Reklama
Reklama

Również eksperci twierdzą, że takie porozumienie nie ma sensu. – Wyborcy obu partii nie zaakceptowaliby takiego sojuszu – uważa politolog Wojciech Jabłoński. – Jak wytłumaczyć zwolennikom PO, że Lech Kaczyński ma być nadal prezydentem? Albo sympatykom PiS, że trzeba wzmocnić władzę premiera Tuska?

Specjalista od wizerunku politycznego Eryk Mistewicz zwraca uwagę, że takie porozumienie byłoby antydemokratyczne, zawarte ponad głowami wyborców, bo nie może być tak, że kadencja głowy państwa jest dowolnie przedłużana. – To byłaby kompromitacja obu partii – przekonuje.

Dlaczego zatem w kuluarach politycy od kilku dni dyskutują na temat scenariusza „wasz prezydent, nasz premier"?

Zaczęło się od wypowiedzi posła Sebastiana Karpiniuka z PO. Tuż po tym, gdy Donald Tusk zaproponował przeprowadzenie szybkich zmian w ustawie zasadniczej, które miałyby wzmocnić premiera i osłabić prezydenta, Karpiniuk stwierdził, że w takich warunkach mógłby nawet zagłosować za Lechem Kaczyńskim.

Po tej jego wypowiedzi politycy zaczęli się zastanawiać, czy nie jest to sygnał, który Platforma chce wysłać do PiS.

– Doszukiwanie się w tamtych moich słowach takiego sygnału to zdecydowana nadinterpretacja – mówi teraz Karpiniuk „Rz". Tłumaczy, że jego wypowiedź należy raczej potraktować jako prowokację intelektualną.

Reklama
Reklama

PO zapowiada, że być może już w przyszłym tygodniu skieruje do Sejmu swój projekt zmian w konstytucji. Bez poparcia PiS nie ma szans na uchwalenie.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Pięciu przegranych i pięciu wygranych w polskiej polityce. Subiektywny ranking roku Jacka Nizinkiewicza
Polityka
Sondaż: Czy Zbigniew Ziobro powinien wrócić do Polski? Znamy zdanie Polaków
Polityka
Czy samolot spadł po wybuchu gaśnicy? Bliscy polskich ofiar nadal walczą o prawdę
Polityka
Kto dziś „zawładnął wyobraźnią Polaków”? Szef IBRiS wskazuje
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama