Dorn - sprzymierzeniec PiS

Były marszałek będzie sprzymierzeńcem Klubu Prawa i Sprawiedliwości w tej i następnej kadencji. Wystartuje też z list partii Kaczyńskiego do Sejmu

Aktualizacja: 08.12.2010 02:47 Publikacja: 08.12.2010 02:46

Ludwik Dorn

Ludwik Dorn

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Jednak o powrocie Ludwika Dorna do PiS nie ma mowy. Pozostaje posłem niezrzeszonym. Zapowiedział to zresztą w wywiadzie dla „Rz” pod koniec listopada.

Na czym ma polegać sprzymierzeńcza współpraca z PiS? Dorn we właściwym sobie stylu wyjaśnił to w blogu: „w rozwiązaniu tego problemu pomogło mi zaczerpnięte z rzymskiego prawa międzynarodowego publicznego pojęcie sprzymierzeńca i przyjaciela ludu rzymskiego (socius et amicus populi Romani). Ponieważ PiS i ja mamy wspólnego politycznego przeciwnika, postanowiłem zostać sprzymierzeńcem i przyjacielem ludu pisowskiego”.

Starożytne odniesienia sobie, a pragmatyka polityczna podąża swoją drogą.

Ludwik Dorn i prezes PiS Jarosław Kaczyński podpisali szczegółową umowę o współpracy określającą w ośmiu punktach wzajemne zobowiązania. Po stronie PiS najważniejsza jest obietnica wystawienia Dorna w najbliższych wyborach do Sejmu na drugim miejscu w okręgu podwarszawskim. Oraz finansowanie jego kampanii w sposób przez Dorna określony. Natomiast Dorn zobowiązał się, że „do końca bieżącej kadencji nie będzie komentował wewnętrznej sytuacji w PiS i podejmował bezpośredniej polemiki z poglądami i decyzjami kierownictwa PiS”. Swoje racje ma prezentować w sposób niekonfrontacyjny dla PiS, na zasadzie odmiennego poglądu. I po wyborach nie będzie w żadnym klubie, wobec którego PiS pozostaje w opozycji.

[wyimek]PiS zobowiązał się wystawić Dorna do Sejmu na drugim miejscu w okręgu podwarszawskim[/wyimek]

Mimo podpisania tak szczegółowej umowy, nie doszło ani do spotkania, ani nawet do rozmowy Dorn – Kaczyński. Były marszałek tak tłumaczy to w rozmowie z „Rz”: – Moim naturalnym partnerem jest Mariusz Błaszczak, szef Klubu PiS. Negocjacje z nim przebiegały bardzo sprawnie, w sumie zajęły 20 minut, resztę spraw załatwialiśmy drogą e-mailową.

Kto był inicjatorem rozmów? Dorn ocenia, że „obie strony wysyłały zachęcające sygnały”. – Takie rozwiązanie wymyśliłem już latem tego roku – ujawnia. – W tym czasie posłowie PiS w niezobowiązujących rozmowach mówili: „Ludwik, wróć do nas”. 

Dorn zaznacza, że było to jeszcze przed powstaniem stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza. – Gdy zaczynało powstawać, chciałem poobserwować, co tam się dzieje, i coraz mniej mi się to podobało – dodaje.

Dorn nie chce powiedzieć, czy były i jak przebiegały jego rozmowy z PJN. Według informacji „Rz” w ich trakcie nie padły żadne konkrety. 

Jednak o powrocie Ludwika Dorna do PiS nie ma mowy. Pozostaje posłem niezrzeszonym. Zapowiedział to zresztą w wywiadzie dla „Rz” pod koniec listopada.

Na czym ma polegać sprzymierzeńcza współpraca z PiS? Dorn we właściwym sobie stylu wyjaśnił to w blogu: „w rozwiązaniu tego problemu pomogło mi zaczerpnięte z rzymskiego prawa międzynarodowego publicznego pojęcie sprzymierzeńca i przyjaciela ludu rzymskiego (socius et amicus populi Romani). Ponieważ PiS i ja mamy wspólnego politycznego przeciwnika, postanowiłem zostać sprzymierzeńcem i przyjacielem ludu pisowskiego”.

Polityka
Sondaż: Jak wielu Polaków jest rozczarowanych Donaldem Tuskiem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO