Premier: gabinet ekspertów to fikcja

Nikt tu nie przyszedł z definicji na cztery lata – podkreślał Donald Tusk, przedstawiając nowych ministrów

Publikacja: 17.11.2011 20:15

Premier: gabinet ekspertów to fikcja

Foto: ROL

Skład nowego rządu wywołał zaskoczenie, nawet wśród posłów PO. – Premier postanowił poeksperymentować i wysłał Jarka czy Sławka na zupełnie nieznane im terytoria. Myślę, że to może być mina, na której się wysadzą – ocenia w rozmowie z „Rz" wpływowy poseł Platformy. A opozycja na nominacjach nie zostawia suchej nitki.

Dziwne nominacje

Na swoich stanowiskach pozostanie dziewięciu ministrów: m.in. finansów Jacek Rostowski i spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Ministerstwem Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej (dawnym Infrastruktury) pokieruje Sławomir Nowak, politolog z wykształcenia i specjalista od kampanii wyborczych. Jarosław Gowin, z wykształcenia historyk filozofii, stanie na czele resortu sprawiedliwości. Joanna Mucha, która w Sejmie zajmowała się finansami publicznymi i zdrowiem, będzie ministrem sportu. Ewę Kopacz w resorcie zdrowia zastąpi Bartosz Arłukowicz (niegdyś poseł Klubu SLD), a MEN po Katarzynie Hall pokieruje jej dotychczasowa zastępczyni Krystyna Szumilas.

– To jest rząd zderzaków. Kto nie da rady wykonać swojej roboty, pożegna się ze stanowiskiem. Nikt tu nie przyszedł z definicji na cztery lata – mówił premier, prezentując gabinet.

Uzasadniając najbardziej kontrowersyjną nominację dla Gowina, stwierdził, że jest to trudny partner, który nieraz zatruł mu życie swoją nieustępliwością. – Takiego człowieka potrzebujemy do tej roboty – oznajmił Tusk.

Uprzedzając krytykę opozycji, że niektórzy nowi ministrowie nie mają przygotowania do kierowania powierzonymi im resortami, stwierdził: – Rządy ekspertów są fikcją. Eksperci są po to, żeby pomagać rządom.

Opozycji to nie przekonało. PiS zarzuca Tuskowi, że nowi ludzie w rządzie to politykierzy, a nie eksperci, którzy pomogą Polsce przejść przez trudne czasy. – Teraz szczególnie potrzeba ludzi doświadczonych – mówił Mariusz Błaszczak z PiS. Wtórował mu Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski, twierdząc, że część nominacji ma charakter wizerunkowo-marketingowy.

Z kolei Leszek Miller z SLD doszukiwał się klucza politycznego: – Premier chce mieć w Radzie Ministrów reprezentantów różnych opcji w PO.

Dr Bartłomiej Biskup, politolog z UW, uważa, że Tusk całkowicie zdominuje nowy gabinet. – Będzie on i długo, długo nic – ocenia. – A brak w nowym gabinecie Grzegorza Schetyny (byłego marszałka Sejmu – red.) oznacza, że nie ma tam żadnego polityka, który mógłby stanowić choćby lekką przeciwwagę dla premiera.

Zdaniem dr. Roberta Alberskiego, politologa z Uniwersytetu Wrocławskiego, przynajmniej trzy nominacje są bardzo ryzykowne – dla ministrów sprawiedliwości, sportu i pracy. – Pierwsza może zostać odebrana jako wotum nieufności wobec środowiska prawników – wyjaśnia. – Pani poseł Mucha staje przed wielkim zadaniem dokończenia przygotowań do Euro 2012 i sprawnego przeprowadzenia tej imprezy. A nowy minister pracy (Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL, z wykształcenia lekarz – red.) w obliczu kryzysu może mieć do rozwiązania wiele trudnych problemów. Pytanie, czy młody człowiek sobie z tym poradzi.

Pitera już zbędna

Małgorzata Kidawa-Błońska z PO chwaliła nowy gabinet, mówiąc, że to dobra ekipa na trudne czasy.

– To rząd autorski, bardzo mocno napisany przez premiera. To są jego decyzje i jego odpowiedzialność – mówił Schetyna.

W nieoficjalnych rozmowach politycy PO nie kryli jednak zaskoczenia. – Nikt nie zna klucza, według którego zostały dokonane zmiany w rządzie. Zresztą nie wiadomo, czy w ogóle był jakiś klucz – śmieje się jeden z posłów.

Z nieoficjalnych informacji „Rz" wynika, że Julia Pitera, pełnomocnik rządu ds. korupcji, odeszła z rządu (zlikwidowano jej stanowisko), bo nie była już potrzebna. – W 2007 r. stanowiła przeciwwagę dla Mariusza Kamińskiego, szefa CBA – mówią nasi informatorzy z PO.

Dlaczego musiał odejść Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości? – Bo trzeba było zrobić miejsce dla Gowina – słyszymy w PO. – Był oceniany jako minister, który szybko się uczy i jest coraz lepszy.

Sam Kwiatkowski wieczorem w TVN 24 mówił: – To nie jest resort, w którym można filozoficznie patrzeć na przebieg zdarzeń za oknem gabinetu.

Od dawna było natomiast wiadomo, że z rządu odejdą: minister skarbu Aleksander Grad, który chciał przejść do biznesu, szefowa MEN Katarzyna Hall za wpadkę wizerunkową przed wyborami i najbardziej krytykowany w rządzie minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.

Skład nowego rządu wywołał zaskoczenie, nawet wśród posłów PO. – Premier postanowił poeksperymentować i wysłał Jarka czy Sławka na zupełnie nieznane im terytoria. Myślę, że to może być mina, na której się wysadzą – ocenia w rozmowie z „Rz" wpływowy poseł Platformy. A opozycja na nominacjach nie zostawia suchej nitki.

Dziwne nominacje

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia