Solidarna Polska czy satelita Kaczyńskiego

Liderzy Solidarnej Polski widzą przyszłość we współpracy z partią, z której ich wyrzucono. Może to być próba przejęcia elektoratu PiS

Publikacja: 19.02.2012 20:43

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

Zbigniew Ziobro za miesiąc powoła nową partię. Ale nie chce zrywać z PiS i zapowiada ścisłą współpracę z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego.

– Wyciągamy naszą dłoń w kierunku PiS, jesteśmy gotowi współpracować zawsze wtedy, kiedy uważamy, że inicjatywy będą służyć Polsce – deklarował w sobotę na posiedzeniu Rady Politycznej SP założyciel nowego ruchu Zbigniew Ziobro. – Niestety, przynajmniej na razie nie zauważamy podobnej postawy wśród kierownictwa PiS, ale zawsze mamy nadzieję i jej nie tracimy, bo przecież o Polskę chodzi – dodawał.

Do Warszawy na nieformalny zjazd tworzącej się partii (oficjalnie ma powstać na kongresie założycielskim 24 marca) przyjechało kilkuset działaczy regionalnych. Cel? Dyskusja o przyszłości nowego ugrupowania, pomysłach na działalność i skuteczne różnienie się od Prawa i Sprawiedliwości.

Ale po spotkaniu wielu rozmówców "Rz" skarżyło się, że liderzy ugrupowania nie potrafią zerwać z przeszłością. Dlaczego? Bo spora część przemówienia Ziobry poświęcona była czasom, gdy działał w PiS, i przyszłej współpracy z tą partią.

- Dobrze jest, gdy obok siebie funkcjonują dwie silne formacje prawicowe, które w przyszłości mogą dać nadzieję na wspólne rządy, na koalicję – mówił Ziobro, przypominając 2005 r., gdy jak twierdził, prawicy udało się przejąć władzę dzięki sojuszowi PiS i LPR.

W rzeczywistości w kampanii wyborczej w 2005 r. takiego sojuszu nie było, a po wyborach ówcześni liderzy LPR: Roman Giertych i Wojciech Wierzejski ostro krytykowali PiS. Do koalicji doszło dopiero, gdy po krytyce ze strony Radia Maryja Giertych zaczął obawiać się buntu w partii.

– Wywodzimy się z PiS. Od początku mówiliśmy, że jesteśmy gotowi z prezesem Kaczyńskim współpracować, inaczej niż założyciele PJN nie atakujemy tej partii – przekonuje w rozmowie z "Rz" jeden z posłów Solidarnej Polski.

SP od dawna szuka możliwości współpracy z PiS, mimo niechęci z jego strony. Jeszcze jesienią władze PiS naciskały na Kancelarię Sejmu, by ziobrystom przydzielić ostatnie miejsca w sali sejmowej. PiS odmówił też SP – jak informowała "Rz" – podpisania się pod wnioskiem o Trybunał Stanu dla Jana Dworaka, szefa KRRiT, i przygotował własny wniosek. Nie zgodził się też poprzeć podpisami wniosku SP o odwołanie ministra Bogdana Zdrojewskiego (PO) za sprawę ACTA. W efekcie ziobryści poparcia musieli szukać w Ruchu Palikota i SLD.

Władze PiS nie ukrywają, że współpracy z SP nie chcą, bo, jak mówią, "po co lansować podróbkę, skoro wyborcy mogą mieć oryginał".

– Możemy "czołgać" ziobrystów, bo przed wyborami i tak będą musieli do nas wrócić i to na naszych warunkach. A im częściej wołają o współpracę z nami, tym bardziej widać, jak są słabi – komentuje poseł PiS z tzw. frakcji młodych.

Zdaniem politologa dr. Rafała Matyi podkreślanie "pisowskiej przeszłości i przyszłości" ziobrystów to nie tyle ukłon w stronę Kaczyńskiego, ile starania o odebranie PiS elektoratu przed wyborami do PE.

– To będzie pierwszy ważny test dla partii Ziobry, jeśli dostanie dobry wynik, będzie mógł negocjować z PiS warunki koalicji czy współpracy. Dlatego teraz wysyła sygnał do tzw. ludu pisowskiego: "jesteśmy konkurencją dla Kaczyńskiego, ale działamy na tym samym polu co PiS" – ocenia Matyja.

Zbigniew Ziobro za miesiąc powoła nową partię. Ale nie chce zrywać z PiS i zapowiada ścisłą współpracę z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego.

– Wyciągamy naszą dłoń w kierunku PiS, jesteśmy gotowi współpracować zawsze wtedy, kiedy uważamy, że inicjatywy będą służyć Polsce – deklarował w sobotę na posiedzeniu Rady Politycznej SP założyciel nowego ruchu Zbigniew Ziobro. – Niestety, przynajmniej na razie nie zauważamy podobnej postawy wśród kierownictwa PiS, ale zawsze mamy nadzieję i jej nie tracimy, bo przecież o Polskę chodzi – dodawał.

Do Warszawy na nieformalny zjazd tworzącej się partii (oficjalnie ma powstać na kongresie założycielskim 24 marca) przyjechało kilkuset działaczy regionalnych. Cel? Dyskusja o przyszłości nowego ugrupowania, pomysłach na działalność i skuteczne różnienie się od Prawa i Sprawiedliwości.

Ale po spotkaniu wielu rozmówców "Rz" skarżyło się, że liderzy ugrupowania nie potrafią zerwać z przeszłością. Dlaczego? Bo spora część przemówienia Ziobry poświęcona była czasom, gdy działał w PiS, i przyszłej współpracy z tą partią.

- Dobrze jest, gdy obok siebie funkcjonują dwie silne formacje prawicowe, które w przyszłości mogą dać nadzieję na wspólne rządy, na koalicję – mówił Ziobro, przypominając 2005 r., gdy jak twierdził, prawicy udało się przejąć władzę dzięki sojuszowi PiS i LPR.

Polityka
Donald Tusk: Pytają mnie „dlaczego pan nie unieważni wyborów”. Musimy być poważni
Polityka
Nie żyje Piotr Nowina-Konopka. Były poseł i współpracownik Lecha Wałęsy miał 76 lat
Polityka
Magdalena Sobkowiak: Polska zmieniła narrację w Unii Europejskiej
Polityka
Karol Nawrocki: Współczuje wyborcom Koalicji Obywatelskiej
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Michał Kolanko: Rzecznik to za mało. Rząd Donalda Tuska potrzebuje nowej strategii, a nie tylko nowej twarzy