Matovič uzyskał tytuł magistra w 1998 roku, na podstawie pracy magisterskiej, którą opracował kopiując dwie inne publikacje i nie informując o cytowaniu - napisał w czwartek „Dennik N”.
Premier przyznał się do popełnienia błędu, ale zaznaczył, że nie jest to powód do jego rezygnacji. Media zwracają uwagę, że oskarżenie Matovicia o plagiat jest kulminacją całej serii podobnych skandali w słowackiej polityce.
- Szczerze mówiąc, nie wiem, czy nie cytowałem czegoś w mojej pracy magisterskiej 22 lata temu. Jeśli tak, ukradłem coś, co nie było moje, więc jestem złodziejem w tej sprawie i to jest smutne - napisał na swoim koncie na Facebooku lider ugrupowania Zwyczajni Ludzie (OĽaNO). Jednocześnie przeprosił „wszystkich uczciwych studentów, którym udało się uczyć bez kopiowania i oszukiwania”. - Szczerze was podziwiam - dodał.
Matovič zaznaczył, że odebranie mu tytułu magistra byłoby „zapewne słuszne”.
Media przypominają premierowi, że jeszcze jako polityk opozycyjny żądał dymisji Andreja Danki, ówczesnego przewodniczącego słowackiej Rady Narodowej, oskarżanego o plagiat. Od tego czasu kopiowanie czyjejś pracy w czasie kariery naukowej zarzucono nowemu przewodniczącemu parlamentu Borisowi Kollarowi, ministrowi edukacji Branislavowi Groehlingowi, a także innym członkom rządu Matovicia.