Rostowski nie ufa kolegom z rządu

Albo rozpoczniemy działania, które dadzą impuls gospodarce, albo będziemy płacić więcej zasiłków dla bezrobotnych

Aktualizacja: 01.10.2012 08:48 Publikacja: 01.10.2012 01:40

Rostowski nie ufa kolegom z rządu

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Rz: PiS zaczęło debatę na temat gospodarki. Co na to rządowa koalicja?

Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki:

Przykro patrzeć na to, jak rząd oddaje inicjatywę opozycji, zamiast realizować to, co zostało już przedyskutowane z premierem Tuskiem, np. ułatwienia w rozliczaniu VAT.

Pana resort od dawna zgłaszał rozwiązania, które miały pomóc przedsiębiorstwom. Do tej pory inicjatywy były jednak blokowane w rządzie. Chcecie do nich wrócić?

Tak, zamierzamy. Pracujemy nad kilkoma projektami, które mają ożywić gospodarkę. Część z nich to rozwiązania, które wspierają inwestycje i sprzyjają rozwojowi gospodarczemu. Niektóre kładą większy nacisk na innowacje poprawiające konkurencyjność. Proponujemy też rozwiązania dotyczące rozwoju specjalnych stref ekonomicznych. Druga sprawa to wspieranie zmian w regulacjach. W szczególności dotyczy to trzeciego projektu ustawy deregulacyjnej, która skupia się na sprawach podatkowych i poprawie płynności w obrocie gospodarczym.

Chodzi głównie o VAT?

Nasze propozycje w sprawie sposobu rozliczania VAT i wprowadzeniu metody kasowej dla małego podatnika są szczególnie istotne. Chodzi o to, by ten podatek był płacony po otrzymaniu zapłaty przez firmy, a nie od chwili wystawienia faktury. Zależy nam na tym, by to rozwiązanie dotyczyło małych firm o obrotach rocznych do 2 mln euro (dziś mały podatnik ma przychody do 1,2 mln euro). Chcemy także wyrównania terminów płacenia VAT w eksporcie i imporcie. Kolejnym elementem jest sprawa klasyfikowania złych długów, tak by po 90 dniach od terminu, w którym powinny być spłacone, kiedy jest końcówka kasowego rozliczania VAT, można było je zakwalifikować jako zły dług. Bo dzisiaj mamy do czynienia z taką paranoją, że nawet jeśli ktoś nie zapłaci faktury, to może sobie VAT od niej odliczyć, a to pole do nadużyć.

A co z CIT?

Również w ustawie o podatku CIT chcemy zapisać, że dopiero po opłaceniu faktury można ją wrzucić w koszty. Ważnym elementem naszych propozycji jest uproszczenie rozliczenia podatku dochodowego dla małych firm. Na przykład można by przyjąć, żeby był rozliczany ryczałtowo jako 1 proc. od wielkości obrotu. To niezwykle uprości księgowość. Nie mielibyśmy wówczas takich sytuacji, o których pisał prof. Blikle, że gdy zasiał trawę wokół piekarni, to ta zasiana przed nią była kosztem uzyskania przychodów, a ta za nią już nie. Kolejnym elementem naszego projektu jest wprowadzenie powszechnego samorządu gospodarczego.

To rozwiązania głównie dla małych i średnich firm. Czy tylko do nich resort gospodarki kieruje swoje propozycje?

Kasowe rozliczenie VAT to rzeczywiście kwestia małych i średnich firm. Można również wprowadzić zasadę kasową w niektórych sektorach, np. w  budowlanym. Ponadto są projekty poszerzenia stref ekonomicznych, dzięki czemu powstanie 20 tys. miejsc pracy. Tyle że grzęźniemy w biurokracji i dyskusjach. Gdyby nie to, jeszcze w tym roku mielibyśmy wiele projektów generujących nowe miejsca pracy.

Zmiany w VAT nie uszczuplą dochodów państwa?

My nie prosimy o żadne pieniądze, to ma dać budżetowi dodatkowe dochody. Jeśli zagraniczni przedsiębiorcy zaczną inwestycje, to przychody będą wyższe. Pamiętamy sprawę przeciągania decyzji o przekazaniu zagranicznemu inwestorowi terenów FSO. On nie jest już nimi zainteresowany i budżet nic z tego nie ma.

A ryzyko chwilowego przesunięcia w czasie wpływów do budżetu? Wydłuży się moment pomiędzy wystawieniem faktury a zapłaceniem VAT.

Nie ma takiego ryzyka, trzymajmy się realiów. Jeśli jest kasowe rozliczanie VAT i ktoś nie zapłacił, to go nie odliczy. Ci, którzy są na końcu łańcucha, np. sklepy, płacą od razu. A ci, co są po drodze i będą mieli odłożoną płatność, będą mieć odłożone odliczenie. Ewentualny problem tego typu może wystąpić, gdy mówimy o rozliczaniu VAT w eksporcie i imporcie. Tam rzeczywiście jest przesunięcie w czasie, tylko że to przesunięcie budżet może łatwiej sfinansować niż przedsiębiorcy, bo budżet ma dziś dobry standing i pożycza pieniądze, płacąc poniżej 5 proc. odsetek. Czyli opóźnienia wpływu każdego miliarda o rok to dla państwa koszt 50 mln zł.

To skoro jest tak, jak pan mówi, to skąd bierze się ten opór ministra finansów?

Myślę, że główny problem bierze się z innej optyki, jednorocznej, księgowej, a nie rozwojowej, czyli o przyszłych dochodach. Bo gdyby zastanowił się z perspektywy politycznej, wpłynąłby na urzędników, by nie patrzyli tak statycznie. Ale minister Rostowski chyba bardziej ufa swoim urzędnikom niż kolegom z rządu. Jeżeli chodzi o sprawę kasowego VAT, to pozytywnie wypowiedział się pan premier, więc liczę, że uda się to przeprowadzić. Zresztą to jest w interesie ministra finansów, bo jak wyschnie obrót gospodarczy, to nie naleje z pustego w próżne. A on ma duże pole manewru, patrząc choćby na ścieżkę realizacji dochodów i wydatków, które będą przycinane z końcem roku.

To taki ponury obraz, gdy pan mówi, że premier daje tu zielone światło, a minister finansów i tak robi swoje.

Mamy na horyzoncie kolejną falę spowolnienia gospodarczego i czas na odważne decyzje, nie można się okopać na ustalonych pozycjach. Nasze propozycje trzymają się twardych realiów, ale mają ułatwić działania rozwojowe. Firmy zgromadziły obecnie ok. 200 mld zł depozytów i zamiast angażować to w produkcję, trzymają to na lokatach, bo działalność gospodarcza jest mniej atrakcyjna i wiąże się z ryzykiem. Jeśli teraz nie podejmiemy działań, za chwilę będziemy płacić wyższe zasiłki dla bezrobotnych.

Ale rząd nie proponuje prawie żadnych ustaw gospodarczych. Po ilu miesiącach zatwierdził projekt uwalniającej zawody ministra Gowina? Po ośmiu?

Tak, i tu widać sposób działania administracji. Pracujemy nad zmianami procedur przygotowania i wprowadzania projektów prawnych. Chcemy, by oceny skutków regulacji były obiektywne, ale by proces uzgadniania był procesem maksymalnie uproszczonym, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z prostymi sprawami. Na przykład proponowane rozliczanie kasowe VAT to rozstrzygnięcie bardziej polityczne niż techniczne. Jeżeli minister Rostowski nie kiwnie głową, żaden jego urzędnik nie przyjmie tych przepisów, ale gdy kiwnie na tak, oni znajdą sposoby, by to zapisać. Co ciekawe, w tej sprawie jeszcze w czerwcu premier Tusk wyrażał pozytywne opinie i ostatnio był poirytowany, że sprawa kasowego VAT tak się przedłuża. Zwłaszcza że jego wprowadzenie zmniejsza pole do nadużyć.

Praktycznie poza podniesieniem wieku emerytalnego żadna ważna ustawa gospodarcza nie trafiła do Sejmu.

I to jest kłopot. Mówię otwarcie, że zastanawiam się, czy to jest świadome oddawanie pola opozycji. Wewnątrz rządu toczymy zażarte spory o te wprowadzenia pozytywnych rozwiązań, a zaraz wychodzą liderzy opozycji i powtarzają nasze projekty w swoich propozycjach jak mantrę. Na przykład Ruch Palikota w połowie października robi kongres z wiodącym tematem kasowego VAT! Więc albo my to zrobimy, albo zrobi to za nas opozycja.

To może poszukać wsparcia u opozycji?

W przypadku wieku emerytalnego pan premier zrobił taką pielgrzymkę i może warto prowadzić właśnie taką otwartą debatę polityczną. W tym kontekście przyjmuję to jako podpowiedź, by zwrócić się do liderów wszystkich ugrupowań i przedyskutować te propozycje, a gotowość na rozmowy gospodarcze w ostatnim czasie wzrosła. Może warto to wykorzystać?

A gdy rząd „grzęźnie", tzn. że nie ma między nimi dyskusji czy są proponowane inne rozwiązania?

Teraz jest to zamulanie uwagami o wyliczenia, przeliczenia. To samo dotyczy stref ekonomicznych. Przez wiele lat była pewna metoda liczenia efektów ich działania, a teraz słyszę, że nie wiadomo, czy ona jest słuszna.

To są zagrywki ze świata biurokracji, która w stałych fragmentach gry jest perfekcyjna. Ale rolą polityków jest łamanie tych oporów.

W projekcie PiS są propozycje, na których można pobudować trochę rozwiązań

To nie tajemnica, że stale mamy „ciepłe" relacje z Ministerstwem Finansów, jak choćby niedawno w kwestii interpretacji ogólnych, o które wpływa 35 tys. wniosków. Można by je skategoryzować i w danych sprawach odpowiednio zmienić przepisy.

Skoro tyle mówimy o paraliżu w sprawie ustaw gospodarczych, to kiedy pana propozycje mogą zostać wprowadzone w życie?

Jeśli chodzi o sprawy rozliczenia VAT i wprowadzenia uproszczeń w kwestii obowiązków informacyjnych czy o dotyczące złych długów, to jest to do zrobienia jeszcze w tym roku.

Tak by przepisy weszły w życie od 2013 r.

To zależy jednak od tego, czy będziemy płynąć, czy grzęznąć w mule.

Ale ustawa hazardowa została uchwalona w trzy dni.

To chyba zły przykład.

Jakich argumentów więc użyje pan, by przekonać do swoich pomysłów ministra Rostowskiego?

To jest być albo nie być dla gospodarki i budżetu. Jeśli gospodarka wyhamuje, minister finansów będzie miał gigantyczne problemy z finansowaniem deficytu. W II kw. popyt krajowy nie wzrasta, a motorem wzrostu był eksport netto. Stąd zmiana rozliczeń VAT do 30 dni w eksporcie i imporcie to też dobry mechanizm wsparcia.

Te rozwiązania są dobre dla kraju. Minister Rostowski nie jest dogmatykiem. Przy pierwszym uderzeniu kryzysu zwiększyliśmy deficyt budżetowy. Taka polityka antycykliczna jest ważna. Trzeba uruchomić takie rezerwy, jakie nie wymagają zbyt wielu środków. Jeśli nie podejmiemy działań deregulacyjnych, to gdy nastąpi tąpnięcie gospodarki, trzeba będzie zwiększyć deficyt, bo nie będzie alternatywy.

Ma pan wewnątrzrządową koalicję popierającą projekt?

Jest swoista koalicja deregulatorów... my i Ministerstwo Sprawiedliwości. Warto jeszcze wymienić pana ministra Adama Jassera z Kancelarii Premiera, który jest tym rozwiązaniom przychylny. Liczę też na zaangażowanie pana premiera, bo ma on „czarujący" wpływ na ministra Rostowskiego.

Jak się pan odnosi do tej ofensywy gospodarczej PiS?

Po wakacjach pojawił się klimat dla gospodarki. Jeśli z tego mówienia pojawią się konkrety, to na pewno z pożytkiem. PiS według mnie zbłądził, idąc w kierunku dyskusji z finansistami, a nie realną gospodarką. A kryzys pochodzi z sektora finansowego. Problemem jest budowanie lepszej równowagi między sektorem przemysłu i usług a finansowym, bo ten mimo wszystko ma się całkiem dobrze. Jeśli banki na koniec roku w Polsce mają 15 mld zł zysku, to na jednego pracownika daje 90 tys. zł. W żadnym innym sektorze takich marż nie ma.

W projekcie PiS są konkretne propozycje, na których można pobudować trochę rozwiązań, które nie będą prowadziły do ślepej konfrontacji. Tu trzeba otwartości, bo czasem na początku odlotowy pomysł może się na końcu okazać dobrym rozwiązaniem. Nie odrzucałbym niczego z góry.

A ich propozycja napisania od początku ustawy podatkowej zamiast kolejnej nowelizacji?

Życie pokazuje, że to nie działa dobrze, stąd nasze propozycje zmian mechanizmu, m.in. w VAT. Samo przepisanie prawa podatkowego od początku znaczy, że od początku będzie tworzona nowa religia. Ja bardziej upatruję sukcesu w zmianach mechanizmów i uproszczeniach.

To moźe jakiś okrągły stół gospodarczy?

Myślę, że zaproszę do dyskusji także liderów innych partii. Może uda się uzyskać nowe rozwiązania przy szerszym poparciu w Sejmie.

Jedną z propozycji PiS jest zostawienie większej części pieniędzy w portfelach podatników. Podobne rozwiązanie pozwoliło nam przejść w miarę bezboleśnie przez kryzys w latach 2008–2009.

80 proc. przychodów budżetowych to przychody od osób fizycznych: PIT, akcyza i VAT, podatek od korporacji to zaledwie mniej niż 10 proc. To de facto obywatele utrzymują więc państwo, tym samym to oni mają prawo oczekiwać, że stworzy ono warunki sprzyjające ich rozwojowi. Powinniśmy dbać o bogactwo narodu, wtedy i budżet będzie miał z czego się wyżywić.

Rz: PiS zaczęło debatę na temat gospodarki. Co na to rządowa koalicja?

Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki:

Pozostało 99% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia