Bodio rozstał się z Januszem Palikotem dwa tygodnie temu podczas sejmowej debaty nad odwołaniem ministra transportu Sławomira Nowaka. Nie chciał poprzeć odwołania ministra, z którym współpracuje jako szef sejmowej podkomisji transportu lotniczego i gospodarki morskiej.
Spięcia ze skręcającym coraz bardziej na lewo szefostwem partii miał jednak już wcześniej. Gdy w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego Palikot odwiedził w szpitalu gen. Jaruzelskiego, Bodio wszedł na sejmową trybunę i zaprotestował. – Jestem liberałem, a nie lewakiem. Źle się czułem w Ruchu Palikota po tym, gdy partia tak ostro skręciła – mówi nam Bodio.
Wstępną ofertę złożył mu w imieniu władz partii rzecznik Klubu parlamentarnego PO Paweł Olszewski. W tym tygodniu szef klubu Rafał Grupiński zaproponuje mu – co zapowiada w rozmowie z „Rz" – dołączenie do posłów Platformy.
– Mam poglądy liberalne. Najbliżej mi do PO. Są tam konserwatyści tacy jak Gowin i Godson, z którymi niewiele mnie łączy, ale na szczęście nie stanowią większości – mówi nam Bodio.
Platforma go kusi, bo coraz bardziej doskwiera jej sejmowa arytmetyka. W Sejmie koalicja ma ledwie cztery głosy ponad minimalną większość. W dodatku, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, trójka posłów Platformy jest ciężko chora i przebywa w szpitalu. Mogą się nie pojawić w Sejmie przez wiele tygodni.