PO chce oddać ogrody działkowe samorządom i Skarbowi Państwa. PSL popiera projekt obywatelski utrzymania ogrodów w ręku samych działkowców. To już drugi – po małych sądach – tak poważny przypadek, gdy partie rządzące stają po dwóch stronach barykady.
Za dobrzy dla gmin?
Politycy potrzebowali aż dziewięciu miesięcy, by rozpocząć prace nad nową ustawą o ogrodach działkowych. Poprzednią, SLD-owską ustawę z 2005 r., w lipcu ubiegłego roku zmiażdżył Trybunał Konstytucyjny. Gdyby nowa ustawa nie została uchwalona, to w styczniu 2014 roku działkowcy straciliby wszelkie prawa do działek i tego, co się na nich znajduje.
Do walki o ogrody stanęły wczoraj w Sejmie: SLD, Solidarna Polska, grupa obywateli, czyli w rzeczywistości Polski Związek Działkowców, który zebrał pod swoim projektem przeszło 900 tys. podpisów, a także, rzutem na taśmę PO, która swój projekt złożyła dopiero pod koniec marca.
Cała opozycja, nawet kluby, które przedstawiły własne propozycje i PSL popierają projekt obywatelski. Jedynie PO jest mu przeciwna, twierdząc, że projekt obywatelski jest niezgodny z konstytucją, a tylko projekt Platformy jest w interesie działkowców.
Ponieważ jednak po wejściu w życie ustawy działkowcy musieliby od nowa negocjować porozumienie z samorządami o utrzymanie ogrodów, opozycja jest zdania, że ten pomysł leży wyłącznie w interesie gmin. Decydowały by one, czy chcą utrzymać ogrody, czy na przykład sprzedać grunt.