- Beata Sawicka została zwolniona przez partactwo ludzi, którzy ją chcieli na tym czynie do więzienia wsadzić - powiedział Bartłomiej Sienkiewicz w porannym programie Radia Zet.
- Dla posłów Prawa i Sprawiedliwości i byłych szefów CBA to jest rzecz niewyobrażalna, tymczasem prawda jest taka: jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz – dodał minister spraw wewnętrznych.
Krytycznie odniósł się także do roli Tomasza Kaczmarka w całej sprawie. – Raz, że on broni swojej spapranej roboty, a dwa, że ten wyrok sądu obnaża dramatycznie nieprofesjonalny sposób działania z tamtego czasu – uważa Sienkiewicz.
Beata Sawicka i Mirosław Wądołowski zostali prawomocnie uniewinnieni z zarzutu korupcji przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Wcześniej w maju 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Sawicką na trzy lata więzienia, pozbawienie praw publicznych na cztery lata i 40 tys. zł grzywny, a Wądołowskiego - na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 20 tys. zł grzywny. Według Sądu Apelacyjnego ustalenia I instancji były prawidłowe, a ówczesna posłanka zażądała i przyjęła w 2007 r. 100 tys. zł od udających biznesmenów agentów CBA. Sędzia zaznaczył, że poniosłaby ona odpowiedzialność karną, gdyby nie stwierdzona przez sąd nielegalność działań CBA.