Politycy hurmem na Kaukaz

Wybory w Gruzji będzie obserwować tak duża liczba naszych posłów, że przesunięto nawet obrady Sejmu.

Publikacja: 21.10.2013 02:09

David Bakradze obiecuje kurs na Europę. To nie on jest jednak faworytem wyborów. Na zdjęciu w objęci

David Bakradze obiecuje kurs na Europę. To nie on jest jednak faworytem wyborów. Na zdjęciu w objęciach prezydenta Micheila Saakaszwilego na wiecu wyborczym 5 października w Tbilisi

Foto: AFP, VANO SHLAMOV VANO SHLAMOV

– Wybory prezydenckie 27 października mogą być kluczową chwilą dla Gruzinów rozdartych między Rosją a Europą – uzasadnia poseł PO Piotr van der Coghen.

Z dwóch liczących się kandydatów – Giorgi Margwelaszwilego i Dawida Bakradzego – kurs na Europę reprezentuje ten drugi, związany z ustępującym prezydentem. Sondaże obiecują jednak zwycięstwo Margwelaszwilemu, bliskiemu współpracownikowi premiera.

Polscy posłowie monitorują wybory za granicą od lat, jednak dotąd najczęściej robili to z ramienia organizacji międzynarodowych, takich jak zgromadzenia parlamentarne Rady Europy, OBWE i NATO. W związku z wyborami w Gruzji Sejm zdecydował się wystawić własną misję obserwacyjną.

Wcześniej zrobił to tylko dwa razy, podczas wyborów parlamentarnych na Ukrainie i w Gruzji w 2012 r. Ukraina to nasz strategiczny partner. Znaczenie wyborów gruzińskich wynikało zaś z tego, że ich zwycięzca brał niemal całą władzę – prezydent Micheil Saakaszwili zmienił bowiem system z prezydenckiego na parlamentarny. Wygrało Gruzińskie Marzenie Bidziny Iwaniszwilego.

W tegorocznej misji jedzie dziesięcioro posłów. Choć to nieco mniej niż przed rokiem, dochodzi do tego blisko drugie tyle posłów afiliowanych przy organizacjach międzynarodowych oraz pięciu senatorów, bo własną misję wysyła izba wyższa. W związku z wyjazdem posłów marszałek Ewa Kopacz zdecydowała się przesunąć posiedzenie Sejmu. Zakończy się już w czwartek, a nie jak zwykle w piątek.

Polscy politycy zdominowali także misję, którą na wybory wysyła Parlament Europejski. – W siedmioosobowym składzie jest czterech Polaków – mówi europoseł PiS Ryszard Czarnecki, wiceszef delegacji. Dodaje, że PiS porozumiał się nawet z PO, by szefem misji został Polak, deputowany Platformy Obywatelskiej Krzysztof Lisek.

Co Polacy będą robić w Gruzji? – Prawdopodobnie będzie wyglądać to tak jak przed rokiem – mówi posłanka PiS Anna Paluch. – Jeszcze przed wyborami spotkaliśmy się z przedstawicielami władz, a niedzielę w dwuosobowych zespołach objeżdżaliśmy lokale. Pierwszy odwiedziliśmy jeszcze przed otwarciem, w ostatnim obserwowaliśmy nawet liczenie głosów – relacjonuje (misja Sejmu w raporcie uznała tamte wybory za „przejrzyste i demokratyczne").

Czy tak liczny wyjazd jest uzasadniony? – W PiS uważamy, że powinniśmy kontynuować zabiegi prezydenta Lecha Kaczyńskiego na rzecz demokratyzacji Gruzji – mówi Anna Paluch.

– Duża grupa obserwatorów gwarantuje, że podczas wyborów nie dojdzie do żadnej prowokacji – tłumaczy Piotr van der Coghen.

Wątpliwości ma prof. Tadeusz Iwiński, poseł SLD i wiceszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. – Ostatnio na Kaukazie odbywały się kluczowe wybory prezydenckie w Armenii i Azerbejdżanie, jednak obserwowała je garstka Polaków. Tymczasem po zmianie ustroju Gruzji wybory głowy państwa nie są decydujące dla przyszłości tego kraju – przekonuje.

Choć politycy jadą na Kaukaz na zaproszenie tamtejszych władz, część kosztów pokryje polski podatnik. Wysłanie dziesięcioosobowej misji to dla Kancelarii Sejmu koszt 110 tys. zł. Musi opłacić posłom m.in. przelot, hotel, koszty kierowcy, tłumacza i ubezpieczenie.

Zdaniem politologa dr. hab. Rafała Chwedoruka władze Sejmu powinny prowadzić bardziej racjonalną politykę dotyczącą obserwowania wyborów przez posłów. – Obecnie mamy wolnoamerykankę, a posłowie kierują się porywami serca. Zagrożone wybory w innych krajach mogą zostać pominięte, tymczasem takie wydarzenie w państwie budzącym naszą sympatię kończą się prawdziwym najazdem – podkreśla.

– Wybory prezydenckie 27 października mogą być kluczową chwilą dla Gruzinów rozdartych między Rosją a Europą – uzasadnia poseł PO Piotr van der Coghen.

Z dwóch liczących się kandydatów – Giorgi Margwelaszwilego i Dawida Bakradzego – kurs na Europę reprezentuje ten drugi, związany z ustępującym prezydentem. Sondaże obiecują jednak zwycięstwo Margwelaszwilemu, bliskiemu współpracownikowi premiera.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Pojawił się nowy kandydat. Kim jest?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"