Nagranie znów ujawnił "Newsweek". Poprzednio gazeta informowała o spotkaniu posła Norberta Wojnarowskiego z jednym z dolnośląskich działaczy określanym jako Edward. W zamian za poparcie Jacka Protasiewicza miał dostać pracę w KGHM. Dzień po opublikowaniu tego nagrania "Wprost" ujawnił, że działacz dostał umowę zlecenie w tej państwowej firmie.
Kolejnym delegatem, którego według "Newsweeka" namawiano do poparcie europosła PO, który ze wsparciem premiera Donalda Tuska wystąpił przeciw Grzegorzowi Schetynie, był szef koła PO w Legnicy i tamtejszy radny Paweł Frost.
Spotkanie odbyło się dwa dni przed zjazdem u niego w domu. Widać na nim posła PO Michała Jarosa i radnego z Polkowic Tomasza Borkowskiego. Według "Newsweeka" rozmowa koncentruje się wokół egzaminu do rad nadzorczych, który wcześniej zdał Frost.
Legnicki radny przyznał "Newsweekowi", że jego zdaniem była to próba przekonania go do poparcia Protasiewicza.
- Długo się biłem z myślami, czy to upublicznić, bo wiem, że stracę tych kolegów, ale musiałem to zrobić. Po nagraniu z posłem Wojnarowskim, na którym Norbert Wojnarowski obiecuje jednemu z delegatów pracę w KGHM w zamian za poparcie Protasiewicza – red.) pojawiły się komentarze, że to był jednostkowy przypadek a moje spotkanie jest najlepszym dowodem, że nie był. Jeśli ktoś pofatygował się do mnie do domu i próbował mnie kusić, by nie powiedzieć „kupić", to znaczy, że jeżdżono też do innych - powiedział Frost w rozmowie z tygodnikiem.