Projekt przyjęła w środę sejmowa Komisja Administracji i Cyfryzacji. Teraz zajmie się nim Sejm.
W dokumencie zgłoszonym m.in. przez posłów z Klubu Parlamentarnego Sprawiedliwa Polska napisano, że dostawcy internetu powinni zapewnić osobom, które wykupiły u nich dostęp do sieci, darmowy program blokujący materiały pornograficzne. Posłowie przegłosowali poprawkę, że dostawca może wpisać do umowy z klientem, iż sprzedaje mu internet bez dostępu do pornograficznych treści.
Jak mówi poseł PO Antoni Mężydło, który będzie sprawozdawcą projektu, zmiany wejdą w życie za ok. dwa lata. Uchwałę musi przyjąć Sejm, następnie Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji będzie miało 18 miesięcy na przygotowanie odpowiednich przepisów.
Projekt ma już ponad rok, przez wiele miesięcy między parlamentarzystami a branżą internetową toczyła się na jego temat debata. Sporne było zarówno to, jakich narzędzi używać, by blokowanie treści pornograficznych było skuteczne, jak i to, kto właściwie ma decydować, co pornografią jest, a co nie. Przedsiębiorcy z branży obawiali się też, że wprowadzenie nakazu blokowania pornografii stanie się niebezpiecznym precedensem, który będzie można potem wykorzystać do szerokiej cenzury internetu.
– Przyjęte rozwiązanie jest kompromisowe, ale oceniamy je jako niepotrzebne działanie, które niczego nie zmieni. Dostawcom internetu zwiększy tylko koszty, co zapewne odbije się na klientach – komentuje Włodzimierz Schmidt, prezes organizacji IAB Polska zrzeszającej firmy działające w sieci.