Reklama
Rozwiń
Reklama

Czy Kopacz buduje nową frakcję

Premier awansuje m.in. zaufane współpracowniczki. Mają przypilnować jej interesów w resortach.

Publikacja: 21.12.2014 21:00

Premier Ewa Kopacz

Premier Ewa Kopacz

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

W ostatnich dniach Ewa Kopacz wymieniła kilku sekretarzy stanu w różnych ministerstwach. Jako pierwsi informowaliśmy, że nowym zastępcą Bartosza Arłukowicza w resorcie zdrowia została posłanka PO Beata Małecka-Libera.

Stanowiska wiceministrów dostały także Katarzyna Skowrońska w Ministerstwie Skarbu, Urszula Augustyn w Ministerstwie Edukacji Narodowej oraz Elżbieta Pierzchała i Waldemar Sługocki w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz Dorota Idzi w Ministerstwie Sportu.

Skowrońska, Pierzchała, Małecka-Libera czy Augustyn to osoby niezwiązane z frakcjami w PO, kojarzone raczej z Ewą Kopacz. Opozycja twierdzi, że to element budowy jej własnej frakcji. – Wyczuwalne jest to, że Schetyna zaczął dominować, bo Kopacz zakopana w papierach od świtu do zmroku nie miała czasu na politykę – mówi nam jeden z posłów PiS. – Przegapiła pewien moment, zaczęły się już ruchy w spółkach Skarbu Państwa i teraz chce nadrobić stracony czas – dodaje nasz rozmówca.

Symptomatyczne są zmiany w resorcie zdrowia, gdzie trafiła doświadczona w sejmowej Komisji Zdrowia Małecka-Libera. Z naszych informacji wynika, że jej zadaniem będzie patrzenie na ręce ministrowi Bartoszowi Arłukowiczowi i przygotowanie się ewentualnie do zajęcia jego miejsca. – Nikt nie wie, co się wydarzy po 1 stycznia z pakietem onkologicznym i innymi kwestiami zdrowotnymi, musi się liczyć nawet z odwołaniem Arłukowicza – mówi nam osoba z otoczenia premier.

Opozycja zwraca uwagę, że to kolejny przykład na zaciskanie pętli wokół szyi Arłukowicza. – To ewidentne przygotowanie pod jego koniec. Wieloletnia krytyka jeszcze z czasów jego obecności w SLD nie została zapomniana – mówi poseł PiS Jan Dziedziczak.

Reklama
Reklama

Takiego scenariusza nie wypiera się PO. Jeden z wpływowych ministrów mówi: – To nic dziwnego, że stawia na swoich. Bliscy współpracownicy są nastawieni na sukces swojego lidera.

Za dymisjami wiceministrów związanych z PSL ma stać Janusz Piechociński

– Kopacz wielokrotnie powtarzała, że chce wygrać te wybory. Chce mieć pewność, że wszyscy będą wiosłować w tę samą stronę – dodaje nam inna osoba znająca kulisy zmian.

Przy okazji swoje chce ugrać także lider PSL Janusz Piechociński. Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że to właśnie on stał za dymisjami Katarzyny Sobierajskiej z Ministerstwa Sportu oraz Aleksandra Soplińskiego z resortu zdrowia. Powód? Rekomendował ich jeszcze były szef ludowców Waldemar Pawlak. – Na pewno nie jest tak, że zwolniono merytorycznie. To było po prostu życzenie Piechocińskiego, który chce mieć tam własnych ludzi – mówi nam jeden ze współpracowników szefa PSL.

Sobierajską niemal upokorzono. O dymisji nie uprzedził jej nikt z rządu ani jej macierzystej partii. Zastąpić ma ją sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Tomasz Jędrzejczak. To zaufany człowiek Piechocińskiego, który był jego łącznikiem z zapleczem premier.

Nasi rozmówcy twierdzą jednak, że ambicje PSL sięgają nawet marszałka Sejmu. Podobnego zdania jest opozycja: – Dochodzi do dealu między Kopacz i Piechocińskim, a wielka miotła wymiata ludzi Pawlaka i Tuska. Na sejmowych korytarzach coraz głośniej się mówi, że Sikorskiego mógłby zastąpić Józef Zych – mówi nam Dariusz Joński z SLD.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Kto byłby najlepszym prezesem PiS? Ankietowani nie wskazali Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Marta Nawrocka wchodzi do gry. Żona prezydenta będzie jak Jolanta Kwaśniewska?
Polityka
Wigilia w bańkach. Czy podział pokoleniowy rozbije świąteczny stół?
Polityka
Polski orzeł po nowemu. Ruszyły prace nad zmianami w symbolach państwowych
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama