George Santos, który został wydalony z Kongresu po niespełna roku sprawowania mandatu, przyznał się do zawyżania danych dotyczących zbiórek funduszy i fałszowania nazwisk darczyńców w celu uzyskania wsparcia finansowego Partii Republikańskiej w 2022 r. Za przestępstwa skazano go na 87 miesięcy więzienia.
Podczas swojej kampanii Santos fałszywie twierdził, że studiował na Uniwersytecie Nowojorskim, pracował w Goldman Sachs i Citigroup oraz że jego dziadkowie uciekli przed nazistami podczas II wojny światowej. Mimo to został wybrany jako republikanin reprezentujący część Nowego Jorku i jego wschodnich przedmieść.
Czytaj więcej
Komisja etyki znalazła dowody na to, że polityk złamał prawo federalne, i zgłosiła rezolucję, by...
„Żarliwy apel” George'a Santosa do Donalda Trumpa
Na początku tygodnia Santos opublikował oświadczenie, które nazwał „żarliwym apelem do prezydenta Trumpa”, w którym pochwalił go i poprosił o „możliwość powrotu” do jego rodziny, przyjaciół i społeczności. Polityk przyznał się do popełnienia błędów, przekonywał także, że poniósł konsekwencje i że bierze pełną odpowiedzialność.
Uzasadniając swoją decyzję o skróceniu byłemu kongresmenowi Partii Republikańskiej kary Donald Trump stwierdził, że Santos był „straszliwie maltretowany” w więzieniu. „George Santos był w pewnym sensie »łobuzem«, ale w naszym kraju jest wielu łobuzów, którzy nie są zmuszani do odsiadywania siedmiu lat więzienia” – argumentował prezydent. „Dlatego właśnie podpisałem umorzenie kary, natychmiast zwalniając George’a Santosa z więzienia. Powodzenia, George, życzę Ci wspaniałego życia” – dodał w oświadczeniu, zamieszczonym w serwisie Truth Social.