Reklama

Kremlowscy propagandyści pokochali USA. Czego Trump zażąda od Ukrainy?

Do Arabii Saudyjskiej jadą przedstawiciele Waszyngtonu i Kijowa na pierwsze rozmowy po awanturze w Białym Domu. Kreml już daje do zrozumienia, że gotów jest polubić USA za to, co robią z Ukrainą.

Publikacja: 11.03.2025 04:48

Kremlowscy propagandyści pokochali USA. Czego Trump zażąda od Ukrainy?

Foto: REUTERS/Brian Snyder

– Donald Trump i mój stryjeczny brat najwyraźniej myślą, że mogą zwyciężyć Władimira Putina. Mylą się – powiedział francuskiej „Le Figaro” były żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej i stryjeczny brat amerykańskiego wiceprezydenta Nate’a Vance’a.

Drugi Vance ponad dwa lata walczył w ukraińskiej armii, w słynnym oddziale Wilki Da Vinci, w tym pod Bachmutem. Opuścił front, dopiero gdy J.D. Vance został wiceprezydentem. Ale nie udało mu się porozmawiać z krewnym, by wyjaśnić, jak wygląda sytuacja w Ukrainie i czego od niej chce Rosja.

Obecna administracja w Waszyngtonie doszła do wniosku, że i tak to wie. Większość czasu poświęciła obecnie na zmuszenie Ukrainy do uległości, nikt jednak nie wie, jakich ustępstw zażąda w końcu od Kijowa.

Polityka Waszyngtonu wobec Ukrainy: bicie muła deską w nos

– Najlepszy sposób, w jaki mogę to opisać, to coś na kształt wyrżnięcia (upartego) muła deską w nos. (…) Sedno sprawy w tym, że to mechanizm, który zmusza ich do zajęcia miejsca za stołem rozmów – tak specjalny wysłannik prezydenta Trumpa ds. Ukrainy, gen. Keith Kellog, opisał sens amerykańskiej polityki wobec Kijowa na spotkaniu w waszyngtońskim Council on Foreign Relations.

Przy tym dodał, że ukraińska strona powinna przedstawić dokument ze swoją „podstawą do rozmów”. – Czy my mamy taki bazowy dokument od Rosji? Tak – mówił Kellog, ale nie podawał żadnych szczegółów. Nie wiadomo, kiedy go Waszyngton dostał, ani od kogo, ani co zawiera.

Reklama
Reklama

Nim jednak zaczną być rozpatrywane „bazowe dokumenty”, Ukraina musi podpisać umowę o eksploatacji przez USA swoich zasobów metali ziem rzadkich, co Trump traktuje jako opłatę za dotychczasową pomoc wojskową. – Prezydent Trump to lider, który kieruje się zasadą wygody, a wygoda zaczyna się od gospodarki – wyjaśniał generał.

Na razie z różnych informacji amerykańskich mediów wynika, że lider USA może zażądać od Ukrainy dużych ustępstw terytorialnych, chyba nawet nie zdając sobie sprawy, iż legitymizując podboje agresora, niszczy cały obecny system międzynarodowy. Już przestrzegał przed tym były dowódca ukraińskiej armii, a obecnie ambasador w Londynie, gen. Walery Załużny.

Czytaj więcej

Ukraińscy dowódcy przed trudną decyzją. Mogą być zmuszeni do wycofania się z obwodu kurskiego w Rosji

W Waszyngtonie pojawiają się sugestie, że wynikiem obecnych rozmów w Dżuddzie może być zgoda Kijowa najpierw na sześciomiesięczny rozejm, a potem porozumienie pokojowe z Rosją. Kijów zaś ze swej strony będzie dążył do przetestowania intencji Moskwy poprzez „częściowe zawieszenie broni”, co chyba oznacza wcześniejszą propozycję francusko-ukraińską „rozejmu w powietrzu, na morzu i w energetyce”. W zamian jednak chciałby odblokowania amerykańskiej pomocy wojskowej.

Kreml demonstracyjnie polubił USA, ale nie wiadomo, jakie warunki stawia Ukrainie

Nic jednak nie wiadomo o reakcji Kremla. Rosjanie dość energicznie zaprzeczali, by do Dżuddy miała przyjechać również ich delegacja na rozmowy z Amerykanami.

– Postanowili cisnąć słabszego. (…) Demonstrują taką swoistą karykaturę polityki – opisał amerykańską politykę ukraiński politolog Jewhen Mahda. Nic bowiem nie wiadomo o jakichkolwiek próbach nacisku na Rosję ze strony USA. Jedynie prezydent Trump groził Moskwie w internecie „wielkimi sankcjami bankowymi”. Ale dziennikarze z Waszyngtonu informują, że poszczególne departamenty przygotowują łagodzenie sankcji nałożonych na Rosję, a nie ich zaostrzanie. Dodatkowo ograniczenia antyrosyjskich sankcji Waszyngton domaga się od członków grupy G7.

Reklama
Reklama

Jednocześnie w samej Rosji dokonała się znacząca zmiana, przynajmniej w telewizji. Po kilku latach nieustannego głoszenia nienawiści do USA w ciągu ostatnich dni rosyjska propaganda zmieniła całkowicie ton w stosunku do Stanów Zjednoczonych. Odpowiedni rozkaz musiał wydać Kreml, a stało się to wkrótce po przerwaniu amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy.

– Wiecie, Ameryka w rzeczy samej nie ma żadnych konfliktów z Rosją – ogłosił czołowy telewizyjny propagandysta Kremla Władimir Sołowiow.

Kilka tygodni temu ten sam Sołowiow zapowiadał: „Walniemy tak, że żadnej Ameryki już nie będzie”. Ale i tak nie przebił innego propagandysty Dmitrija Kisielowa, który obiecywał „zamienić Waszyngton w radioaktywny popiół”.

Jedynym obiektem nienawiści, jaki jej pozostał, jest obecnie Europa. – Egzystencjalnym wrogiem Rosji jest Europa. Gdy się jednoczy, to od razu idzie na wschód – ogłosił jeden z propagandystów. Uosobieniem wroga stał się z dnia na dzień prezydent Francji Emmanuel Macron, którego sam Władimir Putin nazwał „Napoleonem” i przestrzegał przed losem cesarza Francuzów. Propagandyści natychmiast podchwycili polecenie Kremla i obecnie prezydent Francji jest dla nich „neurastenikiem”.

Wszystko z powodu francuskiej propozycji wysłania europejskich sił pokojowych do Ukrainy. Moskwa ostro się temu sprzeciwia. Eksperci sądzą, że jedyne, na co mogłaby się zgodzić, to „bezsilna misja” na podobieństwo wysłanników OBWE w Donbasie po 2014 roku. To z kolei odrzuca Kijów, domagając się takich sił rozjemczych, które w razie czego mogłyby powstrzymać agresora.

Polityka
Biały Dom ucina spekulacje i ujawnia wyniki rezonansu Donalda Trumpa
Polityka
Żółw Franklin topi narkoterrorystów. Hegseth wykorzystał bohatera serii dla dzieci
Polityka
Zmierzch politycznej kariery Wołodymyra Zełenskiego? Nowy przywódca Ukrainy już na horyzoncie
Polityka
Odmrożenie rosyjskich aktywów. Rosja grozi półwieczem procesów
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Marek Matusiak: Ogromna część Izraelczyków nie uważa, że w Gazie są niewinni ludzie
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama