Zaczyna się rok 2025 – rok wyborczy. Pięć lat temu, w 2020 roku, kandydat lewicy Robert Biedroń zdobył 2 procent, 457 tysięcy głosów. Co pani chce zrobić, aby ten wynik był lepszy?
Mamy szansę zrobić naprawdę dobrą kampanię. Kampanię, która pokaże, przypomni trochę wyborcom, dlaczego warto głosować na Lewicę. Sam start kampanii wywołał duży entuzjazm. Nie da się ukryć, że mam pewne bonusowe punkty za to, że jestem kobietą – nasi wyborcy i wyborczynie od dawna czekali na mocną kobiecą kandydaturę. Myślę, że pomaga też moja dotychczasowa działalność – zarówno ta parlamentarna, w Sejmie i w Senacie, jak i wcześniejsze doświadczenie z organizacji pozarządowych. Czuję, że z wieloma środowiskami mam naturalny kontakt, że wiele osób mi ufa. Jestem dla nich tym pierwszym wyborem, autentycznie chce im się iść na wybory.