Kamala Harris czy Donald Trump? Wszystkie oczy zwrócone na Amerykę

Od tygodni Kamala Harris i Donald Trump szli łeb w łeb. Do końca walczyli o poparcie w kilku stanach i głosy kilku kluczowych dla wyników grup społecznych i etnicznych.

Publikacja: 05.11.2024 05:01

Kamala Harris

Kamala Harris

Foto: Brandon Bell / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP

Korespondencja z Nowego Jorku

Wtorek wyborczy w Stanach Zjednoczonych przyciąga uwagę całego świata. O tym, kto zwycięży w walce o Biały Dom, zdecyduje niewielka liczba wyborców w kilku stanach, tzw. wahających się, albo nawet powiatach, takich jak np. Buck w Pensylwanii. 

Biali z wykształceniem wyższym to był tradycyjny elektorat republikański. Jak mocno wesprą teraz Donalda Trumpa?

Jest też kilka kluczowych grup, o których poparcie walczyli Harris i Trump. Ważne, jak licznie zagłosują biali wyborcy z wykształceniem wyższym, którzy tradycyjnie byli elektoratem republikańskim.

Ale w ostatnich wyborach prezydenckich poparli Joe Bidena – ci bez wykształcenia wyższego, na których liczy Donald Trump i którzy – według badań NPR – stanowią sporą część elektoratu w kluczowych stanach, takich jak Wisconsin, Michigan i Pensylwania. 

Trump i Harris walczą też o głosy wyborców czarnych i rosnącej w liczbach populacji Latynosów

Głos kobiet również jest znaczący – w ostatnich 40 latach to one oddają większość głosów w wyborach prezydenckich. Demokraci mają nadzieję, że głos kobiet przechyli szalę na ich stronę ze względu na kwestię dostępu do aborcji, jednego z największych tematów w tych wyborach obok gospodarki i imigracji. 

Czytaj więcej

Harris czy Trump? Polacy z USA mówią nam, na kogo zagłosują

Trump i Harris walczą też o głosy wyborców czarnych i rosnącej w liczbach populacji Latynosów. Pierwsi mają znaczenie w stanach południowych, ci drudzy mogą przyczynić się do zwycięstwa jednej lub drugiej strony w Arizonie czy Nevadzie. 

Jak poparcie prezydenta Bidena dla Izraela wpłynie na postawę wyborców pochodzenia arabskiego?

Zwycięstwo Kamali Harris zależy też od tego, jak bardzo Amerykanie arabskiego pochodzenia i inni muzułmanie, którzy zazwyczaj wspierają demokratycznych kandydatów, mają za złe administracji Joe Bidena poparcie dla Izraela.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Amerykański majstersztyk Beniamina Netanjahu. Przemowa w Kongresie Amerykanom się spodobała

Jak również od tego, jak w głosowaniu licznie wezmą udział najmłodsi wyborcy, którzy mają tendencję oddawania głosów na kandydatów demokratycznych. Kolejna ważna grupa to wyborcy po 65. roku życia, którym Harris obiecuje lepsze warunki opieki zdrowotnej. 

Równocześnie decyduje się skład Izby Reprezentantów i ponad jednej trzeciej Senatu

Oprócz prezydenta i wiceprezydenta Amerykanie wybierają również wszystkich 435 przedstawicieli do Izby Reprezentantów oraz 34 senatorów, oraz przedstawicieli do władz stanowych.

W całym kraju rozgrywa się zacięta walka, mierzona setkami milionów dolarów wydanych na reklamy, o to, która partia zdobędzie przewagę w obu izbach ustawodawczych. 

Czytaj więcej

Tim Walz chciał z tym skończyć. Ale elektorzy decydują i będą decydować

W Izbie Reprezentantów republikanie mają obecnie niewielką większość. Demokraci mają szansę na zyskanie kontroli nad tą izbą, jeżeli przejmą pięć miejsc będących obecnie w rękach republikanów. Potencjalnie może im się to udać w co najmniej ośmiu dystryktach w demokratycznym Nowym Jorku i Kalifornii. W kilkunastu innych dystryktach w kraju toczy się zacięta i ostra walka między kandydatami obu partii i wszystko jest możliwe. 

Przewodniczący Izby Reprezentantów, republikanin Mike Johnson: „Amerykański sen zależy od naszego zwycięstwa”

W ratowanie republikańskiej większości, a tym samym swojej politycznej pozycji, mocno zaangażował się przewodniczący Izby Reprezentantów Mike Johnson, który pojawia się na spotkaniach z wyborcami w kluczowych dystryktach i agituje na rzecz republikańskich kandydatów, dając wyborcom do zrozumienia, że głos na nich to głos za Trumpem.

W Senacie obecnie demokraci mają dwuosobową przewagę i walczą o utrzymanie 23 miejsc, wiele z nich w stanach republikańskich i wahających się

 – Amerykański sen zależy od naszego zwycięstwa – mówi Johnson, który już ma gotową agendę dla republikanów, jeżeli uda im się utrzymać przewagę w Izbie Reprezentantów.

W Senacie obecnie demokraci mają dwuosobową przewagę i walczą o utrzymanie 23 miejsc, wiele z nich w stanach republikańskich i wahających się. Eksperci przewidują, że republikanie bez problemu przejmą miejsce po odchodzącym na emeryturę Joe Manchinie z Wirginii Zachodniej. Jeżeli uda im się przejąć jeszcze jedno miejsce od demokratów, to układ sił w Senacie będzie 50 na 50, a decydujący głos będzie miała partia, z której wywodzić się będzie wiceprezydent. Jeżeli uda im się przejąć jeszcze jedno miejsce w Senacie, to będą mieli przewagę, bez względu na to, kto zasiądzie w Białym Domu.

Kiedy poznamy wyniki wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych?

Wyniki wyborów prezydenckich, na które niecierpliwie czeka nie tylko Ameryka, ale też cały świat, przypuszczalnie nie będą znane w dniu wyborów. Liczenie głosów i przekazywanie władzy może dodatkowo ulec komplikacjom, gdy okaże się, że Donaldowi Trumpowi się nie powiodło. Republikański kandydat wykorzystuje swoje slogany sprzed czterech lat i już szykuje sobie grunt na wypadek przegranej, twierdząc bezpodstawnie, że demokraci oszukują w trwających wyborach. 

Czytaj więcej

Kogo wspiera Elon Musk - Donalda Trumpa czy siebie?

Wśród jego zarzutów są m.in. te, że głosy Amerykanów mieszkających za granicą nie są weryfikowane, że we wczesnym i korespondencyjnym głosowaniu dochodzi do nieprawidłowości, że do głosowania dopuszczani są nieudokumentowani imigranci niemający prawa głosu. 

W promowaniu dezinformacji na temat wyborów pomaga Trumpowi m.in. Elon Musk, właściciel popularnej platformy społecznościowej X, który otworzył ją na wszelkiego rodzaju teorie spiskowe. – To dość niefortunne, że Trump postrzega swoją drogę do Białego Domu poprzez podważanie podstawowej instytucji amerykańskiej, jaką są demokratyczne wybory – mówi w CNN ekspert tej stacji Ben Ginsberg. 

Trafia to na podatny grunt, bo – jak podaje CNN – tysiące zwolenników Trumpa, którzy cztery lata temu poszli za hasłem Trumpa „Stop the Steal”, szykują się do kwestionowania wyników wyborów w sądzie, naciskania na ustawodawców, aby zablokowali certyfikowanie wyborców, oraz do organizowania protestów. 

Polityka
Sondaż: Jaki pokój na Ukrainie zdoła wynegocjować Trump? Polacy są pesymistami
Polityka
Rumunia. Kandydat na prezydenta grzmi po unieważnieniu wyborów. Mówi o mafii
Polityka
Macron staje się głównym negocjatorem w sprawie Ukrainy
Polityka
Emmanuel Macron nie ustąpi. Zostanie do maja 2027 r.
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Polityka
Łukaszenko schował się pod atomowy parasol Kremla. Jak Rosja połyka Białoruś
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką