Badanie IBRiS dla „Rzeczpospolitej” pokazuje, jakie są nastroje wśród wyborców – zwłaszcza koalicji rządzącej – wobec pomysłu, by koalicja wystawiła jednego wspólnego kandydata na prezydenta. Taki pomysł wśród polityków samej koalicji – przede wszystkim Platformy Obywatelskiej, chociaż nie tylko – pojawia się raz na jakiś czas.
Ogólnie blisko połowa (49,1 proc) ogółu ankietowanych twierdzi, że koalicja powinna wystawiać jednego kandydata. W tym 24,8 proc. jest o tym „zdecydowanie” przekonanych, a 24,3 proc. „raczej” przekonanych do tego pomysłu. Blisko 30 proc. jest przeciwnego zdania, w tym 14,4 proc. „zdecydowanie” i 14,4 proc. „raczej” uważa to za zły pomysł, aż 22,2 proc. nie ma w tej sprawie zdania. Ciekawie wygląda jednak podejście wyborców samej koalicji rządzącej. Wśród nich nie ma wątpliwości – 76 proc. uważa, że koalicja powinna mieć jednego kandydata. Sondaż przeprowadzono w dniach 13–14 września, czyli jeszcze przed powodzią.
Czytaj więcej
- Jesteśmy oczywiście całkowicie otwarci na rozmowy z PSL - mówił w rozmowie z wPolityce.pl były minister edukacji i nauki w rządzie PiS, Przemysław Czarnek. „Super Express" w sondażu Instytutu Badań Pollster zapytał wyborców PSL co sądzą o takiej koalicji.
Koalicja jako monolit?
Jak wyniki badania komentują eksperci? – Po pierwsze, dla rządzących to badanie jest sygnałem, że ich elektorat nie chce kłótni i rywalizacji, tylko tego, aby koalicja w wyborach prezydenckich jawiła się jako monolit, który wystawia jednego kandydata na prezydenta – mówi nam dr Bartłomiej Machnik z UKSW. – Po drugie, moim zdaniem rzeczywistość polityczna sprawi, że wariant jednego kandydata nie zaistnieje albo jest mało prawdopodobny. Musiałoby wydarzyć się coś nieoczekiwanego, jak rezygnacja Szymona Hołowni. Ten scenariusz mógłby się urzeczywistnić, jeśli zostałby marszałkiem Sejmu do końca kadencji – dodaje dr Machnik. Aktualnie zgodnie z umową koalicyjną Szymon Hołownia będzie marszałkiem połowę kadencji, a później zastąpi go na tym stanowisku Włodzimierz Czarzasty.