Ministerstwo poinformowało Wirtualną Polskę, że wycofany spot zastąpi nowy. - Nie rozumiem, jak można przepalać na to kasę – powiedział portalowi jeden z członków rządu z KO.
Spot miał promować w radiu jedną ze sztandarowych obietnic Koalicji Obywatelskiej z kampanii wyborczej, czyli „babciowe”. Jednak promowane przez KO słowo „babciowe” nie pada. Jest natomiast mowa o programie „Aktywny Rodzic”, którego twarzą została Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Ona też jest główną bohaterką nagrania, które rozsierdziło Kancelarię Premiera i samego Donalda Tuska.
Czytaj więcej
Zbliżające się wybory będą szczególnie ważne dla Lewicy. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wydaje się być idealną kandydatką. Jest relatywnie młoda, świetnie wypada w mediach, jest zawsze świetnie przygotowana, merytoryczna i sypiąca danymi niczym Janusz Piechociński tweetami.
Po dwóch dobach okazało się, że minister Dziemianowicz-Bąk będzie musiała „wyspowiadać się” przed premierem. Ten, w rozmowie ze współpracownikami, porównał nagranie do spotu Zbigniewa Ziobry, które Państwowa Komisja Wyborcza uznała jako naruszające zasady kampanii wyborczej. PiS może przez to stracić dziesiątki milionów złotych z dotacji i subwencji z budżetu.
Donald Tusk: Działania autopromocyjne ministrów są nie do pomyślenia
Premier miał stwierdzić, że za jego czasów takie działania autopromocyjne ministrów – w dodatku finansowane z publicznych pieniędzy – są nie do pomyślenia.