Michał Kolanko: Kampania prezydencka coraz bliżej. Gra dotyczy przyszłości polityki na lata

Deklaracje Marcina Mastalerka, Radosława Sikorskiego, a wcześniej Donalda Tuska sprawiają, że wybory prezydenckie w 2025 r. przestają być abstrakcją. To wyzwanie dla wszystkich, którzy chcą się w tej grze liczyć.

Publikacja: 05.06.2024 04:30

Prezydent RP Andrzej Duda i szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek

Prezydent RP Andrzej Duda i szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek

Foto: PAP/Leszek Szymański

Teoretycznie czasu do ostatecznych decyzji wszystkich głównych sił pozostało bardzo wiele. Sam Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy – gdy w tym tygodniu mówił w TVN 24 o tym, że jest namawiany do startu – zastrzegł, ze czas na decyzje nastąpi między listopadem a lutym. Ze słów Mastalerka, które padają publicznie w wywiadach, można wywnioskować, że jego kandydowanie jest uzależnione przede wszystkim od tego, co zrobi w sprawie wyborów prezydenckich Andrzej Duda. A to oznacza, że Nowogrodzka ma już teraz dodatkowe zmartwienie w prezydenckiej rozgrywce.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Dlaczego Marcin Mastalerek wrzuca swoje nazwisko na giełdę nazwisk w wyścigu prezydenckim?

Dylematy Nowogrodzkiej. Kto będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich?

Do tej pory sytuacja PiS, jeśli chodzi o wybory prezydenckie – nie o szanse ich wygrania, tylko o sam proces podejmowania decyzji – wydawała się dość prosta. Przez kolejne miesiące miały trwać różnego rodzaju przymiarki i badania, po których władze PiS, a konkretniej prezes Kaczyński, miały podjąć decyzję. Niełatwą, bo o ile zgodnie z myśleniem na Nowogrodzkiej wejście do II tury nie wydaje się problematyczne, to szanse i warunki odniesienie zwycięstwa w nich są przedmiotem analiz. Teraz w grze jest jeszcze Mastalerek i przez to – sam prezydent. Andrzej Duda odniósł się już do pomysłu startu swojego najbliższego współpracownika w RMF i przyznał, że każdy polityk nosi prezydencką buławę w swoim plecaku. I opowiedział historię swojego startu z przełomu lat 2014/2015.

Czytaj więcej

Marcin Mastalerek: Są tacy, którzy namawiają mnie do startu w wyborach prezydenckich

Start Mastalerka z poparciem Pałacu Prezydenckiego – a prezydent jest jednym z najpopularniejszych polskich polityków, gdy spojrzeć na badania zaufania – to potencjalnie ból głowy dla Nowogrodzkiej. Dlatego wydaje się, że w tej grze chodzi też o to, by to już nie było tak, że decyzja Kaczyńskiego będzie całkiem jednoosobowa.

Zaciekła kampania przed wyborami prezydenckimi

Już teraz jest jasne, że wybory prezydenckie – w których chodzi o realną władzę – będą niezwykle zaciekłe, kampania przed nimi będzie długa i mordercza, a emocje będą większe nawet niż w ubiegłym roku przed 15 października. W takich zawodach będzie liczyło się wszystko, a na prawicy – głos prezydenta, który w ostatnich miesiącach swojej kadencji będzie mógł pozwolić sobie na mniejsze lub większe zaangażowanie po stronie jednego lub drugiego kandydata. I to dla prawicy może być punkt zwrotny. Dla PiS zwycięstwo w wyborach prezydenckich mogłoby utorować powrót do władzy w 2027 roku, dla koalicji rządzącej porażka w tych wyborach to skazanie się na wyniszczającą kohabitację do 2030 roku. I na odwrót: porażka w wyborach prezydenckich dla PiS oznaczałaby, być może, koniec marzeń o odzyskaniu władzy w 2027 roku. Z konsekwencjami dla przyszłości również samego Jarosława Kaczyńskiego. Dla koalicji byłaby to szansa na „szarpnięcie cuglami” w kluczowych sferach i dowiezienie obietnic ważnych dla elektoratu przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi.

Czytaj więcej

Prezydent zawetował ustawę o języku śląskim

Te kalkulacje sięgające roku 2030 mogą być w abstrakcyjnym szumie polityki napędzanej mediami społecznościowymi – a taka jest polska polityka obecnie – czymś w rodzaju political fiction. Ale politycy na najwyższych szczeblach, jak Tusk czy Kaczyński, myślą długoterminowo. I nie tylko oni. Swoje kalkulacje długoterminowe ma przecież też Szymon Hołownia czy typowana na kandydatkę Lewicy na prezydenta, ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Teoretycznie czasu do ostatecznych decyzji wszystkich głównych sił pozostało bardzo wiele. Sam Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy – gdy w tym tygodniu mówił w TVN 24 o tym, że jest namawiany do startu – zastrzegł, ze czas na decyzje nastąpi między listopadem a lutym. Ze słów Mastalerka, które padają publicznie w wywiadach, można wywnioskować, że jego kandydowanie jest uzależnione przede wszystkim od tego, co zrobi w sprawie wyborów prezydenckich Andrzej Duda. A to oznacza, że Nowogrodzka ma już teraz dodatkowe zmartwienie w prezydenckiej rozgrywce.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię