Pegasus miał być wykorzystywany do zwalczania terrorystów i przestępczości zorganizowanej, ale kanadyjska firma Citizen Lab ujawniła, że przy użyciu Pegasusa inwigilowany był m.in. Krzysztof Brejza, polityk PO (w czasie, gdy był inwigilowany był szefem sztabu wyborczego KO), Roman Giertych, były wicepremier, jako mecenas broniący ważnych polityków opozycji, prokurator Ewa Wrzosek, która wszczęła śledztwo ws. tzw. wyborów kopertowych i Michał Kołodziejczak, dziś wiceminister rolnictwa, a w czasie, gdy był inwigilowany, lider rolniczych protestów. Lista inwigilowanych Pegasusem ma być dłuższa, ale jak dotąd nie została ujawniona (najpierw o inwigilacji mają zostać poinformowane osoby wobec których Pegasus był stosowany).
W skład komisji oprócz Magdaleny Sroki wchodzą, jako jej wiceszefowie, Marcin Bosacki (KO), Paweł Śliz (Polska 2050-Trzecia Droga), Tomasz Trela (Lewica) i Przemysław Wipler (Konfederacja). Zasiadają w niej również Mariusz Gosek (PiS), Sebastian Łukaszewicz (PiS), Marcin Przydacz (PiS), Joanna Kluzik-Rostkowska (KO), Jacek Ozdoba (PiS) i Witold Zembaczyński (KO).
Jarosław Kaczyński przed komisją ds. Pegasusa nie wygłosił pełnej treści przysięgi
Pierwszym świadkiem, który stanął przed komisją ds. Pegasusa, był prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Przesłuchanie zaczęło się od tego, że Kaczyński nie chciał wygłosić całej treści przysięgi ponieważ - jak mówił - na podstawie art. 11e ustawy o sejmowych komisjach śledczych osoba przesłuchiwana nie może ujawnić tajemnic klauzulowanych, tzn. tajnych i ściśle tajnych, jeżeli nie ma zgody ze strony osoby uprawnionej. Kaczyński zwrócił uwagę, że w tym przypadku osobą uprawnioną jest premier - a jako że komisja nie miała takiej zgody dla Kaczyńskiego od Donalda Tuska, prezes PiS nie wygłosił części przysięgi mówiącej że "nie będzie ukrywał niczego z tego, co jest mu wiadome".
W dalszej części przesłuchania Kaczyński wdawał się w częste polemiki z członkami komisji śledczej, kpił z posła Zembaczyńskiego (zarzucał mu, że ten nie poradził sobie z prowadzeniem naleśnikarni) i krytykował obecną większość rządzącą. Prezes PiS stoi na stanowisku, że w przypadku Pegasusa nie doszło do przekroczenia prawa, a oprogramowania tego używano tylko w sprawach, w których toczyło się postępowanie karne.
Uczestników sondażu SW Research dla rp.pl zapytaliśmy jak — ich zdaniem — wypadł Jarosław Kaczyński zeznając przed komisją ds. Pegasusa.