Co może być miodem lub szynką? Wiceminister Kowalski zainicjował rewolucyjne zmiany

Ostatnie dni rządu PiS przyniosły wzmożenie prac wiceministra rolnictwa nad nazwami artykułów spożywczych.

Aktualizacja: 08.12.2023 06:16 Publikacja: 08.12.2023 03:00

Co może być miodem lub szynką? Wiceminister Kowalski zainicjował rewolucyjne zmiany

Foto: Adobe Stock

– Szynka powinna być szynką, a nie czymś, co udaje szynkę – twierdzi wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski z Suwerennej Polski. Stoi on za projektem rozporządzenia przewidującego, że takie określenia, jak „szynka”, „wędlina”, „wędzonka” i „kiełbasa”, będą mogły być używane wyłącznie jako określenie wyrobów mięsnych.

Wiceminister nie ukrywa, że celem jest zaprzestanie używania takich nazw przez producentów wyrobów wegańskich, udających „prawdziwe” wędliny. Najczęściej powstają one ze zmielonej masy białkowej, takiej jak soja i groch, i z mięsem nie mają niczego wspólnego. To jednak tylko jeden z odcinków serialu rewolucyjnych zmian w oznaczeniach żywności, zainicjowanych przez Kowalskiego.

Lawina zmian w przepisach dotyczących żywności

Zaczęło się jeszcze przed wyborami, gdy ówczesny minister rolnictwa Robert Telus podpisał rozporządzenie dotyczące oznakowania miodu. Obecnie, jeśli produkt pochodzi z więcej niż jednego państwa, na etykiecie znajdują się takie określenia, jak np. „mieszanka miodów pochodzących z UE” lub „mieszanka miodów niepochodzących z UE”. Zgodnie z nowym rozporządzeniem na etykiecie mają się znaleźć nazwy wszystkich państw, w których zebrano miód.

Na tzw. nowej żywności unijnej ma się w Polsce znaleźć znak graficzny z konikiem polnym i adnotacją „zawiera owady jadalne”

Projekt kolejnego rozporządzenia pojawił się w rządowym procesie legislacyjnym w listopadzie i też dotyczy miodu. Wynika z niego, że na etykiecie oprócz nazw państw pochodzenia mają się też znaleźć udziały procentowe mieszanki. – Rozporządzenie miodowe zostało rozbite na dwa etapy, bo drugi z nich wymaga notyfikacji – tłumaczy Kowalski.

Czytaj więcej

Nadchodzi koniec „szynek i kiełbas wegetariańskich”?

Trzeci projekt opublikowano przed kilkoma dniami i dotyczy owadów jadalnych, których rzekome próby wprowadzenia do polskiej diety przed kilkoma miesiącami elektryzowały opinię publiczną. Projekt przewiduje, że na tzw. nowej żywności unijnej ma się znaleźć znak graficzny z konikiem polnym i adnotacją „zawiera owady jadalne”. Formalnie jako opiekuna projektu wskazano wiceministra rolnictwa Rafała Romanowskiego, jednak Janusz Kowalski twierdzi, że on jest jego inicjatorem.

Czwartym projektem jest wskazany na wstępie, zakazujący m.in. wegańskich szynek. Zainteresowane podmioty dostały 5 grudnia tylko jeden dzień na wysyłanie uwag do projektu. Wszystko zapewne po to, by mógł on być przyjęty jeszcze przed powołaniem rządu Donalda Tuska.

Opozycja kpi: 14-dniowy rząd Mateusza Morawieckiego chce zostawić po sobie zakaz wegańskiej szynki?

Ten pośpiech powoduje drwiny opozycji. – Wygląda to trochę tak, jakby rząd 14-dniowy chciał zostawić po sobie tylko zakaz wegańskiej szynki. Przypomina to sceny z „Misia” Barei przedstawiające proces powstawania filmu propagandowego „Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta”. Przy czym tutaj raczej powinno się mówić o „ostatniej paróweczce wiceministra Kowalskiego” – mówi posłanka KO Katarzyna Piekarska.

Janusz Kowalski odpowiada, że projekty wcale nie pojawiły się w ostatniej chwili, bo są znane i popierane zarówno przez producentów miodów, jak i wędlin. Np. w jednym z wpisów na Facebooku wymienił sześć organizacji z branży mięsnej pozytywnie opiniujących ostatni z projektów. – Dopiero od kilku dni nadzoruję departament, który umożliwił mi przygotowanie tego rozporządzenia. Jako polityk nie mam problemu z decyzyjnością. Pokazujemy, że walczymy do końca – mówi Kowalski.

Problem w tym, że – jak zauważa Piekarska – w procesie konsultacji pominięto producentów roślinnych zamienników wędlin. – To przecież również polskie firmy, będące przedstawicielami szybko rozwijającej się branży. Jeszcze kilka lat temu wegańskie produkty można było kupić tylko w wyspecjalizowanych sklepach, dziś są na półkach w każdym markecie i sięga po nie coraz więcej konsumentów – mówi. – To wszystko wygląda na próbę politycznego zaistnienia wiceministra w samej końcówce rządów PiS – dodaje posłanka.

To jednak nie koniec. Janusz Kowalski liczy na to, że nowy rząd będzie kontynuował jego linię, zakazując nadawania nazw udających mięso kolejnym produktom wegańskim. I zapowiada, że do Sejmu trafi wkrótce poselski projekt dotyczący podobnej tematyki.

– Szynka powinna być szynką, a nie czymś, co udaje szynkę – twierdzi wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski z Suwerennej Polski. Stoi on za projektem rozporządzenia przewidującego, że takie określenia, jak „szynka”, „wędlina”, „wędzonka” i „kiełbasa”, będą mogły być używane wyłącznie jako określenie wyrobów mięsnych.

Wiceminister nie ukrywa, że celem jest zaprzestanie używania takich nazw przez producentów wyrobów wegańskich, udających „prawdziwe” wędliny. Najczęściej powstają one ze zmielonej masy białkowej, takiej jak soja i groch, i z mięsem nie mają niczego wspólnego. To jednak tylko jeden z odcinków serialu rewolucyjnych zmian w oznaczeniach żywności, zainicjowanych przez Kowalskiego.

Pozostało 84% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Sondaż: PiS z największym spadkiem. Rośnie Konfederacja
Polityka
Szkody wizerunkowe, gratka dla wywiadu. Specjaliści o asystentce Donalda Tuska
Polityka
Unia wszczyna procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski
Polityka
Polityczne Michałki. Sejm rusza na wakacje a PSL z kontrofensywą, zaś Giertych przynosi KO „kontent rozliczeniowy”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Jeden projekt w sprawie aborcji mógłby przejść