Grupa posłów z klubów Polska 2050 - Trzecia Droga oraz Koalicja Obywatelska wniosła do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw, który przedłuża do 30 czerwca 2024 r. zamrożenie cen energii oraz liberalizuje przepisy dotyczące budowy wiatraków i farm wiatrowych w Polsce.
Krytycy projektu, m.in. politycy PiS i Konfederacji, nazywają dołączenie przepisów o wiatrakach do ustawy "wrzutką" i twierdzą, że projekt mógł być efektem lobbingu. Wiceprzewodnicząca Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska odrzucała w poniedziałek te zarzuty mówiąc, że "to nie jest wrzutka", "nie ma żadnej afery" i że "nie ma możliwości, by na podstawie tej ustawy wywłaszczać ludzi". Posłanka zapowiedziała przy tym szereg poprawek do ustawy, m.in. zmianę projektowanej odległości minimalnej, w jakiej "wiatraki duże" mogłyby być budowane od zabudowań czy parków narodowych (z 300 na 500 metrów).
Czytaj więcej
Może należałoby pomyśleć o komisji śledczej, która ustali, kto zarobił na tym, że PiS na początku swoich rządów postawił na rosyjski węgiel i gaz, a energię z polskiego wiatru zablokował - mówi Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, lider Polski 2050.
- Pani Hennig-Kloska to jest Rywin w spódnicy tej kadencji. Już widać, że każdej waszej ustawie trzeba przyglądać się słowo po słowie, bo lobbyści kręcą się koło was i chcą załatwiać swoje interesy - mówił poseł PiS Waldemar Buda komentują tzw. ustawę wiatrakową.
Paulina Hennig-Kloska nazwana "Rywinem w spódnicy". Ostrzeżenie przed skierowaniem sprawy do sądu
Dzień później posłanka Polski 2050 poinformowała w Sejmie, że Buda otrzymał wezwanie do zaprzestania naruszania jej dóbr osobistych.