W rozmowie z Polsat News były premier Leszek Miller mówił między innymi o spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią. - Uważam, że nie ma się co łudzić, współpracy nie będzie dlatego, że cele, które stawia sobie nowa większość parlamentarna, a cele które stawia sobie prezydent Andrzej Duda są zasadniczo rozbieżne - ocenił polityk. Jak dodał, większość kluczowych dla koalicji ustaw będzie wetowanych przez prezydenta. - Najgorsze są złudzenia, lepsza jest gorzka prawda. Bieguny są jasno określone i nawet jeżeli od czasu do czasu zdarzy się jakaś kooperacja między prezydentem a nowym rządem, to na co dzień jej po prostu nie będzie - stwierdził Miller. 

Leszek Miller: Fotel marszałka może być dla Hołowni windą na fotel prezydenta

Leszek Miller odniósł się także do pierwszego orędzia nowego marszałka Sejmu. - Hołownia nie zrezygnował z planów dotyczących urzędu prezydenckiego i będzie budował swoją pozycję środkami, które ma, a najlepszym sposobem jest fotel marszałka - powiedział. Jak dodał, może to być dla niego "winda na fotel prezydenta".

Czytaj więcej

Kto zasiądzie w Trybunale Stanu? Są pierwsze nazwiska kandydatów

Polityk zaznaczył również, że nowy rząd powinien przeprowadzić jak najwięcej kluczowych ustaw w ciągu pół roku. - Rząd musi podejmować rozmaite rozstrzygnięcia, które nie będą się wszystkim podobać, trzeba je podejmować na początku kadencji, żeby pokazały swoją efektywność. Jeżeli rząd Tuska powstanie na początku grudnia, to powinny być podjęte jeszcze przed świętami. Trzeba zacząć od gospodarki - powiedział. - PiS miał plan na poważne cięcia, bo wszystko idzie w tym kierunku, że nasz dług przeciąłby pułap 60 proc. PKB. Czekają nas, albo cięcia, albo podwyższenie podatków - dodał. Zdaniem Millera można zadać od cięć w administracji państwa.  - Jest wiele wydatków całkowicie zbędnych, które mogą zostać dobrze przyjęte. Źródłami cięć powinny być przede wszystkim budżety ministerstw, kancelarii rady ministrów  - podkreślił.

Miller: Mało realne, by Tusk myślał o powrocie do Brukseli 

Leszek Miller odniósł się także do doniesień o tym, że Donald Tusk ma powrócić do Brukseli. - Mnie się wydaje to mało realne, zresztą gdyby Tusk o tym realnie myślał, to nie rozmawiałby z przyszłymi ministrami. To jest jakiś fake news, który ma osłabić pozycję Donalda Tuska. O tym się nie mówi, ale Donald Tusk jest oczekiwany w Strasburgu, żeby mógł wygłosić przemówienie na sali plenarnej - powiedział.- Jest oczywiste, że Mateusz Morawiecki nie uzyska votum zaufania dla swojego rządu, a ta decyzja zapadła tylko z powodów politycznych - dodał. - To będzie bardzo trudna koalicja, ponieważ ona jest bardzo zróżnicowana, tęczowa. Po pierwszej fazie euforii przyjedzie proza dnia codziennego. A PiS dopiero teraz pokaże, co to znaczy "opozycja totalna". Tusk będzie miał bardzo trudne życie - przewiduje były premier.