Aleksandr Łukaszenko nagle zmienia retorykę wobec Polski. Będzie reset?

W Mińsku na próżno liczą, że wraz z nowym rządem w Warszawie poprawią się relacje białorusko-polskie.

Publikacja: 17.11.2023 03:00

Aleksander Łukaszenko próbuje, jak co dekadę, wykonywać przyjazne gesty pod adresem Polski

Aleksander Łukaszenko próbuje, jak co dekadę, wykonywać przyjazne gesty pod adresem Polski

Foto: Alexander NEMENOV/AFP

Pod koniec października Aleksander Łukaszenko, nie zdradzając szczegółów, oznajmił, że zaproponował Polsce „plan dobrosąsiedztwa i pokoju”. Propozycję swoją adresuje nie do odchodzącej ekipy, lecz przyszłego rządu, tworzonego przez zwycięzców wyborów parlamentarnych. Na początku listopada białoruski dyktator poszedł jeszcze dalej i stwierdził, że Polacy i Białorusini „są faktycznie jednym narodem”. Następnie złożył Polsce życzenia z okazji Dnia Niepodległości i „wyciągnął przyjacielską dłoń współpracy”. A kilka dni temu szef białoruskiego MSZ Siarhej Alejnik ogłosił, że Białoruś „jest gotowa do dialogu z Polską”.

Jest agresorem

– Nie sądzę, by doszło do zmiany naszej polityki zagranicznej w stosunku do Aleksandra Łukaszenki. Nie widzę powodów, by zmieniać nastawienie do Mińska. Mamy z nim stosunki dyplomatyczne, ale przystąpił do wojny przeciw Ukrainie, niszczy polskie cmentarze i trzyma w więzieniu kilka tysięcy opozycjonistów. Nic się nie zmieniło w podejściu do Białorusi – mówi „Rz” prominentny przedstawiciel dotychczasowej opozycji.

Nasi rozmówcy w przyszłym obozie rządzącym przekonują, że nikt nie bierze pod uwagę możliwości kolejnego resetu z Mińskiem, do czego dochodziło w przeszłości. Odbierają to jako rodzaj gry Łukaszenki w jego relacjach z Rosją. Przypominają też o skazanym na osiem lat łagrów Andrzeju Poczobucie, polskim dziennikarzu i jednym z liderów prześladowanego przez reżim Związku Polaków na Białorusi. O jego uwolnienie polska dyplomacja bezskutecznie walczy od marca 2021 r.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Białoruś. Trzy lata terroru, bezkarności i niemocy świata

– Nie ma żadnych podstaw, by diametralnie zmieniać politykę wobec Łukaszenki. Kanały komunikacyjne zostaną utrzymane, ale nadal będzie traktowany jako agresor, również wobec Polski – mówi „Rz” jeden z czołowych przedstawicieli większości parlamentarnej.

Uwolnić Poczobuta

– Można bić kogoś po buzi, przyjaźnie się uśmiechać i mówić, że ktoś inny to robi. Nie mam za grosz zaufania do tego, co mówi Aleksander Łukaszenko. Od wielu lat mówię, że Łukaszence nie zależy na współpracy z Polską – mówi „Rz” Leszek Szerepka, były ambasador w Mińsku i autor kilku książek o Białorusi. Dlaczego od tygodni wysyła Warszawie sygnały i deklaruje chęć „normalizacji stosunków”? – Rozpoczęta w lutym ubiegłego roku wojna była ogromnym błędem Putina i Łukaszenki. Białoruski dyktator stara się manewrować i chce przygotować sobie możliwości wycofania się z sytuacji, w którą sam się wmanewrował.

Dlatego podejmuje takie delikatne działania, bo na inne go nie stać – dodaje. Uważa, że przed proponowaniem jakiejkolwiek rozmowy władzom w Warszawie, białoruski dyktator musiałby „przestać siać chaos” i uspokoić sytuację na białorusko-polskiej granicy. Poza tym musiałby uwolnić przynajmniej większość więźniów politycznych, w tym Andrzeja Poczobuta.

Na to się nie zanosi, gdyż dyktator wielokrotnie już podkreślał, że jest gotów rozmawiać, ale wyłącznie na własnych warunkach. Mimo że od sfałszowanych wyborów prezydenckich w 2020 r. minęły już ponad trzy lata, reżim nie łagodzi represji. Z informacji białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka Wiosna wynika, że tylko w październiku z powodów politycznych aresztowano 43 osoby. Niektóre trafiają do więzienia z powodu pozostawionych jeszcze trzy lata temu w sieciach społecznościowych antyrządowych komentarzy. Służby białoruskie nie zaprzestają też publikowania nagrań z „zeznaniami” zatrzymanych, którzy często zmuszani są do przepraszania reżimu przed kamerą.

Reset byłby zdradą

– Łukaszenko chce powtórzyć historię, którą już nie raz przerabiał. Najpierw brał zakładników, więźniów politycznych, a potem targował się z Zachodem, który szedł na ustępstwa. Dzisiaj jest jednak inna sytuacja. Łukaszenko dopuścił się zbrodni przeciwko ludzkości, ofiarami której według międzynarodowych ekspertów od 2020 r. padło już 136 tys. ludzi. Na tej podstawie domagamy się inicjowania sprawy karnej przeciwko niemu w Międzynarodowym Trybunale Karnym – mówi „Rz” Paweł Łatuszka, jeden z liderów białoruskiego rządu na uchodźstwie (Zjednoczonego Gabinetu Przejściowego), były minister kultury i dyplomata.

Gromadzi też dowody dotyczące współudziału Łukaszenki w deportacji ukraińskich dzieci z terenów okupowanych. – Gdyby któryś z europejskich polityków zgodził się na reset z nim, byłaby to zdrada społeczeństwa białoruskiego, zdrada więźniów politycznych. Po czymś takim Białorusini już nigdy nie uwierzyliby w to, że warto walczyć o demokrację – dodaje.

Pod koniec października Aleksander Łukaszenko, nie zdradzając szczegółów, oznajmił, że zaproponował Polsce „plan dobrosąsiedztwa i pokoju”. Propozycję swoją adresuje nie do odchodzącej ekipy, lecz przyszłego rządu, tworzonego przez zwycięzców wyborów parlamentarnych. Na początku listopada białoruski dyktator poszedł jeszcze dalej i stwierdził, że Polacy i Białorusini „są faktycznie jednym narodem”. Następnie złożył Polsce życzenia z okazji Dnia Niepodległości i „wyciągnął przyjacielską dłoń współpracy”. A kilka dni temu szef białoruskiego MSZ Siarhej Alejnik ogłosił, że Białoruś „jest gotowa do dialogu z Polską”.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rozszerzenie UE w polu zainteresowania nowego polskiego komisarza
Polityka
Kamala Harris na prezydenta USA? Barack Obama przerwał milczenie
Polityka
Unia Europejska przekaże Ukrainie zyski z zamrożonych aktywów Rosji. Ursula von der Leyen: Nie ma lepszego symbolu
Polityka
Mariusz Kamiński w europarlamencie. „Panie komisarzu, pan jest głuchy i ślepy?”
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Polityka
Nigeryjski pomysł na protesty. Policja konfiskuje opony w całym kraju