W poniedziałek wieczorem prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie, w którym poinformował, że postanowił powierzyć misję sformowania nowego rządu dotychczasowemu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu.
- Zdecydowałem o kontynuowaniu dobrej tradycji parlamentarnej, zgodnie z którą to zwycięskie ugrupowanie jako pierwsze otrzymuje szansę utworzenia rządu - mówił Duda. Prezydent ogłosił też, że wyznaczył posła PSL Marka Sawickiego do pełnienia funkcji marszałka seniora, który poprowadzi pierwsze obrady Sejmu X kadencji.
PiS bez większości w nowym Sejmie
Po wyborach parlamentarnych, które odbyły się 15 października, KW PiS będzie miał w Sejmie 194 mandaty. Trzy formacje deklarujące wolę współpracy (Koalicja Obywatelska, czyli Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska i Zieloni, Trzecia Droga, czyli PSL i Polska 2050 Szymona Hołowni oraz Lewica, czyli Nowa Lewica i partia Razem) będą miały w Sejmie 248 posłów, a Konfederacja - 18. Kandydatem KO-TD-PSL na premiera jest przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Czytaj więcej
Jestem absolutnie pewien, że Morawiecki nie stworzy rządu. Gdyby miał honor, to by nie przyjął te...
Marcin Mastalerek komentuje słowa Donalda Tuska
Po orędziu prezydenta lider PO ocenił, że prezydent Duda naraża Mateusza Morawieckiego na przykre upokorzenie. - Donald Tusk chyba dawno nie był w Hiszpanii. Rozumiem, że jest wielkim fanem Włoch, tam jeździł na wakacje, ale nie trzeba być na wakacjach w Hiszpanii żeby wiedzieć, że w lipcu w Hiszpanii odbyły się wybory i kolega partyjny Donalda Tuska z Europejskiej Partii Ludowej wygrał te wybory mając 33 proc. i wszyscy odmawiali mu stworzenia koalicji, ale król Filip VI zgodnie ze zwyczajem przekazał właśnie koledze Donalda Tuska z EPL misję tworzenia rządu, która trwała dwa miesiące - skomentował w rozmowie z Polsat News szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek.